Obrazy Agaty Bogackiej w sposób bezkompromisowy ukazują wszystkie, nawet najbardziej intymne problemy, z którymi styka się współczesna dziewczyna. Sztukę tę określa się czasem mianem feministycznej, lecz jest to duże uogólnienie. Oprócz tematyki kobiecej artystka porusza bowiem także zagadnienia natury psychologicznej i egzystencjalnej, z którymi musi się zmierzyć każdy współczesny człowiek, niezależnie od płci.
Agata Bogacka urodziła się 5 lutego 1976 roku w Warszawie. W 1996 roku rozpoczęła studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych, które ukończyła pięć lat później. Praca dyplomowa artystki obejmowała zbiór obrazów, będących współczesną interpretacją kilku dzieł, które na stałe weszły do kanonu światowego malarstwa. Agata Bogacka stworzyła własną wizję „Śmierci Marata”, „Olimpii” oraz „Śniadania na trawie”, w której wyraziste kontury postaci wyłaniają się z jednolitej i zwykle pustej przestrzeni. Już wtedy twórczość artystki wyróżniała się indywidualnym i niepowtarzalnym stylem, dzięki któremu stworzone przez nią obrazy były od razu rozpoznawalne przez krytyków i publiczność.
Rok po ukończeniu uczelni Bogacka wzięła udział w kilku ekspozycjach swoich prac, z których warto wymienić dwie warszawskie wystawy – „Rzeczywiście, młodzi są realistami” i „Blok, Osiedle, Mieszkanie” oraz niemiecką „Junge Kunst aus Polen”. Niedługo po tym, bo już w 2003 roku odbyła się szeroko komentowana wystawa indywidualna, zatytułowana „Ja krwawię!”. Z bardziej znanych ekspozycji prac artystki wymienić wypada francuską „Espace croise” (2004), wiedeńską „Did you love me?” oraz warszawską – „Serce”.
Dlaczego sztuka Agaty Bogackiej wzbudza kontrowersje wśród krytyków i publiczności? Przede wszystkim ze względu na bezkompromisowe ukazanie intymnych, a niekiedy wręcz wstydliwych tematów. Jej twórczość ma w sobie dużo z ekshibicjonizmu – artystka przedstawia na swych płótnach wizerunki osób, z którymi spędza czas i które, znacząco wpływają na jej przemyślenia oraz stany psychiczne. Są to głównie przyjaciele oraz byli partnerzy Agaty Bogackiej, na zdecydowanej większości obrazów pojawia się jednak dziewczyna, którą można określić jako porte parole malarki.
Tematyka obrazów oscyluje głównie wokół problemów związanych z przynależnością do określonej płci. Część dzieł Bogackiej można zaliczyć do sztuki feministycznej, ukazują one bowiem świat z punktu widzenia kobiety. Dla artystki bardzo istotne jest ciało, które choć często nagie, nie jest poddawane typowej dla patriarchalnej kultury defragmentaryzacji. Charakterystyczne dla sztuki feministycznej jest także umieszczanie postaci kobiecej w centrum wydarzeń lub obserwowanie świata z jej perspektywy. Bogacka kładzie nacisk na seksualność kobiet i ukazuje przemiany dokonujące się w organizmach młodych dziewcząt. Zadaje także pytania związane z macierzyństwem oraz rolą kobiet we współczesnym świecie. Artystka nie boi się przedstawiać fizjologicznych procesów związanych z podstawowymi funkcjami życiowymi. Na jej płótnach widnieją płyny, które stanowią w naszej kulturze nieprzekraczalne tabu – krew i mocz.
Odważne przedstawianie tematyki kobiecej przyćmiewa niekiedy inne, równie istotne problemy, które artystka ukazuje na swoich płótnach. Na tle pustej, jednorodnej przestrzeni rozgrywają się pozornie błahe wydarzenia – rozmowa grupki osób, zabawa z dzieckiem lub ujęta z nietypowej perspektywy drzemka na wpół lewitującej kobiety. Jednak po bardziej wnikliwej analizie obrazów dochodzimy do wniosku, że pod pretekstem pokazania banalnych zdarzeń artystka porusza trudny temat samotności, izolacji jednostki oraz zawiłych relacji międzyludzkich. Charakterystyczny jest brak kontaktu fizycznego pomiędzy poszczególnymi postaciami z obrazów Bogackiej. Można wręcz odnieść wrażenie, że pomimo istnienia we wspólnej, szarej lub błękitnej przestrzeni, każda osoba funkcjonuje w odrębnym, nieprzenikalnym dla słów, gestów i uczuć innych ludzi świecie. Człowiek jako wyizolowana i samotna jednostka, której nie można do końca poznać, ani zrozumieć – oto skrajnie pesymistyczna teza, którą artystka zdaje się stawiać w swojej sztuce. Pomimo tego, że stworzona przez Bogacką wizja jest iście katastroficzna, w jej dziełach brakuje teatralnych gestów, nie ma też pełnej dramatyzmu mimiki – napięcie emocjonalne powstaje dzięki ukazaniu postaci całkowicie biernych, które nie są w stanie nawiązać relacji z innymi. Samotność współczesnego człowieka, otoczonego ludźmi oraz wynalazkami wspomagającymi komunikację – komórkami i telefonami stacjonarnymi, urasta tu do rangi jednego z największych problemów naszych czasów.
Postacie z obrazów Agaty Bogackiej cechuje nienaturalna bierność. Młodzi ludzie, którzy powinni odznaczać się witalnością są zawieszeni w szarej próżni lub zapadają się w błękit pozbawionej wymiarów przestrzeni (vide „Nic”). Mało wyraziste, chciałoby się rzecz niezdecydowane barwy tła świetnie oddają emocjonalny chłód i obojętność postaci, które nie potrafią przezwyciężyć własnej apatii. Artystka maluje przed nami nowe, choć zarazem bardzo nam bliskie, współczesne oblicze dekadencji.
Z obrazów Agaty Bogackiej często przebija ironia, która jest niekiedy widoczna już na poziomie tytułu (np. „Młodzi są realistami”, „Lekka praca”). Wśród dzieł artystki warto jednak także wyróżnić grupę nieco bardziej subtelne płótna, które przedstawiają alegoryczne treści w stylistyce charakterystycznej dla plakatu. Przykładem tego jest obraz zatytułowany „Zaproszenie”, który można interpretować jako rzecz o przemijaniu. Na równomiernym, błękitnym tle znajdują się trzy postaci – na pierwszym planie biała kobieta w ciąży, a za nią nieco schylona, lecz młoda postać upuszczająca nasiona lub może raczej prochy, które spadają na czarny korpus leżącego ciała. Każda z kobiet odznacza się inną kolorystyką skóry, jedynym elementem wspólnym jest czerń, która pokrywa włosy i łono przyszłej matki, dłonie osoby upuszczającej tajemniczy pył i nogi trzeciej, martwej (?) postaci. Ciemny odcień może tu symbolizować piętno przemijającego czasu, który nieustannie zmierza do końca, jakim jest śmierć człowieka.
Agata Bogacka jako artystka z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa – jej twórczość ewoluuje, zmienia się wraz z malarką, która z upływem czasu staje się bogatsza o nowe doświadczenia. Mniej więcej od 2004 roku zaczęła ona odchodzić od jednoznacznego ukazywania świata na rzecz dającej więcej możliwości alegorii. Trudno jednak wyrokować, czy będzie to stała tendencja w jej twórczości, czy jedynie etap przejściowy.
Nina Kinitz 31 maja 2009