Zdzisław Beksiński był jednym z najsłynniejszych współczesnych artystów polskich. Jego nazwisko jest rozpoznawalne na całym świecie, a obrazy, które stworzył osiągają zawrotne ceny na międzynarodowych aukcjach. Pomimo sławy oraz licznych dowodów uznania artysta ten prowadził skromne, wręcz pustelnicze życie. Nieszczęśliwy i osamotniony Beksiński do ostatnich swych dni tworzył obrazy, na które przelewał osobiste fobie i niepokoje oraz żal po stracie najbliższych mu osób.
Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 roku w Sanoku. W 1947 roku artysta porzucił swoje marzenia o ukończeniu szkoły filmowej oraz kręceniu filmów i za namową ojca podjął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Po opuszczeniu murów uczelni Beksiński przebywał w Krakowie, a później w Rzeszowie, gdzie wykonywał zadania wynikające z nakazu pracy. W 1955 roku pojawiła się możliwość powrotu do Sanoka, z której Beksiński skorzystał i wraz z żoną przeniósł się do miasta, w którym spędził dzieciństwo. W tym czasie odkrył on w sobie duszę fotografika (artysty fotografa) i trzy lata później zaprezentował swe pierwsze zdjęcia na wystawach w Warszawie, Poznaniu i Gliwicach. Oprócz tworzenia pięknych, choć brutalnych zdjęć zajmował się on również rysunkiem, malarstwem oraz rzeźbiarstwem. Wykonywany przez Beksińskiego zawód w niewielkim stopniu pokrywał się z jego artystycznymi zainteresowaniami – pracował on w Sanockiej Fabryce Autobusów „Autosan”, gdzie projektował prototypy autobusów i mikrobusów. W 1964 roku Beksiński odniósł pierwszy znaczący sukces – w warszawskiej Starej Pomarańczarni odbyła się wystawa prac malarza, podczas której wszystkie obrazy zostały sprzedane. Artysta opuścił Sanok po tym, jak w 1977 roku władze podjęły decyzję o rozbiórce jego rodzinnego domu. Po tym wydarzeniu Beksiński przeniósł się wraz z rodziną do Warszawy, gdzie pozostał do końca życia.
Twórczość Zdzisława Beksińskiego zdobyła popularność w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Jego obrazy zdobiły polskie galerie, lecz wystawiano je chętnie również we Francji, Niemczech, Włoszech oraz Japonii. Sukcesy artystyczne malarza nie szły jednak w parze z powodzeniem w życiu prywatnym. Międzynarodowa sława oraz świetne opinie krytyków nie robiły żadnego wrażenia na pogrążonym w żalu po śmierci bliskich artyście. 24 grudnia 1999 popełnił samobójstwo ukochany syn malarza – Tomasz Beksiński. Słynny malarz nie zdążył jeszcze pogodzić się z tą tragedią, gdy opuściła go również żona, która zmarła po długiej chorobie. Zrozpaczony i osamotniony artysta odizolował się od świata i skupił się wyłącznie na tworzeniu pesymistycznych dzieł, poprzez które wyrażał nękające go niepokoje oraz echa wspomnień tragicznych wydarzeń. 21 lutego 2005 roku Zbigniew Beksiński został zamordowany w swoim warszawskim mieszkaniu.
Nie zachowały się żadne obrazy z pierwszego okresu twórczości artysty. Wiemy jednak, że były to dzieła o charakterze ekspresjonistycznym i przedstawiały głównie krzyczące, rodzące, bądź umierające postacie. Beksiński uznał, że początki jego malarstwa były na tyle naiwne i ekshibicjonistyczne, że nie chce pokazywać ich publiczności, efektem tego było zniszczenie wszystkich obrazów przez samego artystę.
Około 1956 roku zaczął on tworzyć dzieła o charakterze abstrakcyjnym. W tym czasie powstawały głównie reliefy, tworzone za pomocą gipsu oraz grubej warstwy farby. Zajmował się on także rzeźbieniem oraz rysunkiem ołówkiem, piórem, węglem i kredkami. Z tego czasu pochodzą również obrazu, które zapoczątkowały tzw. „okres fantastyczny” w twórczości malarza. Beksiński wykonywał je za pomocą farby olejnej (czasami także akrylowej), nakładanej na płytę pilśniową. Jego obrazy przedstawiały wizje rodzące się w podświadomości artysty, które żywiły się jego lękami, snami oraz najbardziej oryginalnymi wytworami wyobraźni. W procesie twórczym Beksińskiemu przyświecała idea jak najwierniejszego ukazania swoich fantastycznych imaginacji, dlatego też starał się wyeliminować wszelkie ślady pędzla tak, aby obrazy do złudzenia przypominały fotografie.
Okres fantastyczny w twórczości Zdzisława Beksińskiego zakończył się dopiero w latach osiemdziesiątych. Efektem ewolucji artystycznej było porzucenie przestrzenności obrazu i skupienie się na ukazaniu syntetycznej w formie wizji, której bohaterem była najczęściej humanoidalna postać lub kilka istot przypominających ludzi. Przykładem może być choćby obraz przedstawiający dwie postacie, których kości przyobleczone są cienką warstwą skóry. Przypominające ludzi istoty przytulają się do siebie w wypełnionej pustką przestrzeni, która przybiera niepokojącą, żółtawobrunatną barwę. Nie widać twarzy żadnej z postaci, gdyż są one tak zespolone w czułym geście objęcia, że zdają się tworzyć jedną osobę. Wszechogarniająca pustka, wychudzone ciała obydwu istot oraz podszyta strachem i przygnębieniem bliskość postaci sprawiają, że obraz ten zyskuje wymiar katastroficzny.
Echa okresu fantastycznego powróciły w twórczości Beksińskiego lat dziewięćdziesiątych. W 1997 roku artysta zainteresował się możliwościami najnowszej techniki i zaczął tworzyć komputerowe fotomontaże. Powrócił też wtedy do wizji przedstawiających przestrzenne pejzaże, które dwadzieścia lat wcześniej przyniosły mu sławę i uznanie krytyków.
Tworzone przez Zdzisława Beksińskiego obrazy były manifestem jego niespożytej wyobraźni, lecz także zapisem uczuć i lęków wywołanych tragicznymi wydarzeniami, które dotknęły malarza i wpłynęły na kierunek jego ewolucji artystycznej. Zdecydowana większość obrazów nie posiada tytułu, gdyż Beksiński chciał, by każdy mógł samodzielnie odczytać jego subiektywne wizje.
Nina Kinitz 1 stycznia 2009