09.05. Londyn (PAP) – Gwiazda filmu i musicalu Julie Andrews powróciła na brytyjską scenę po 30 latach. Andrews dała jednorazowy koncert w londyńskiej hali 02 Arena.
Aktorka znana z takich piosenek jak „My Favourite Things” i „The Sound Of Music”, a także ról w „Mary Poppins” i „Dźwiękach muzyki” otrzymała owacje na stojąco, jak tylko pojawiła się na scenie. Publiczność była bardzo podekscytowana, ponieważ nikt nie spodziewał się, że Andrews jeszcze kiedyś wystąpi po tym, jak w 1997 roku przeszła operację strun głosowych.
Kariera 74-letniej Julie Anders sięga sześciu dekad wstecz. Jednak od czas operacji śpiewała jedynie sporadycznie, jako że niegroźny guz pozbawił ją tak ukochanego przez fanów anielskiego sopranu. Z czasem odzyskała część dawnej skali, choć jak przyznała – śpiewa teraz znacznie niżej.
„Wciąż potrafię całkiem sporo z siebie wykrzesać śpiewając ′Old Man River′ – powiedziała fanom zgromadzonym z O2 Arena, a także dodała: „Nie chciałabym teraz być nigdzie indziej jak tylko z wami i na tej scenie”.
Podczas pierwszej części koncertu pojawiły się utwory napisane przez Rodgersa i Hammersteina; m.in. piosenki z musicali „Król i ja”, „Carousel” i „South Pacific”. Na scenie Anders towarzyszyło pięć młodszych wokalistek. Ich mocniejsze głosy kontynuowały te momenty, w których gwiazda zmuszona była zawiesić głos. Druga część występu „An Evening With Julie Anderws” była poświęcona musicalowej adaptacji książki dla dzieci „Simeon′s Gift”, którą Anders napisała wspólnie z córką.
Wyraźnie dało się odczuć brak klasycznych numerów Anders jak piosenki z „Mary Poppins” czy „My Fair Lady”. Nie było też bisów, a koncert zamknął wyciskający łzy utwór „Sound of Music”.(PAP Life)
jmy/ dki/