Zespół, który w 2004 roku zupełnie niespodziewanie wdarł się na polski rynek muzyczny. Mieszanka ciężkich gitarowych riffów, poezji i melodii, które zabierają słuchaczy gdzieś daleko stąd. Trudno nazwać ich po prostu zespołem rockowym. To, co gra ten łódzki zespół, wymyka się tradycyjnej klasyfikacji gatunku. Progresywna, ambitna i zmienna – tak w skrócie można opisać muzykę grupy Coma. W październiku na sklepowe półki trafi czwarty studyjny album zespołu.
Płyta zawierająca dwanaście utworów zamyka się w 55 minutach. Czy to dużo? Czy to mało? Coma z pewnością mogłaby dorzucić do tego zbioru kolejnych dwanaście kawałków, jednak po co? Z tego, co możemy wyczytać na portalu cgm.pl, płyta nie zawiera żadnych wypełniaczy, utworów wrzuconych na siłę, nie ma tu przypadkowych dźwięków, przez co album tworzy zamkniętą całość, a o to przecież chodzi.
Krążek ma być zróżnicowany dynamicznie. Znajdziemy na nim zarówno ballady jak również ostrzejsze numery, które prawdopodobnie dobrze sprawdzą się na koncertach. W jaką stronę muzycy Comy poszli nagrywając ten album? "(…) stojący w opozycji do poprzednich dokonań, neokonceptualny, niesymetryczny i ryzykowny, ale jednocześnie mocno powiązany ze wszystkim co robiliśmy do tej pory (…)" – tłumaczy zespół nie zdradzając przy tym zbyt wiele. Możemy się jednak domyślać, że i tym razem Coma czymś nas zaskoczy. Pozostaje tylko pytanie, czy płyta przypadnie do gustu tym, którzy woleliby wiedzieć, czego mogą się spodziewać po łódzkim zespole. Kierunek jaki zespół obrał od czasu "Pierwszego wyjścia z mroku" nie wszystkim przypadł do gustu, ale z drugiej strony ciężko dogodzić wszystkim. Poza tym sama Coma chyba po prostu lubi pokazywać swoje różne oblicza.
Najnowszy album zespołu nie ma tytułu. Z pewnością jednak wyróżniać go będzie czerwona okładka, której minimalizm również zdaje się mówić: to będzie coś innego. „Główną koncepcją i zasadniczym założeniem tego krążka jest konsekwentnie realizowana zasada braku koncepcji, nic nie sugerujemy, chcieliśmy stworzyć kompozycję otwartą, która ostateczny wyraz przyjmie dopiero w konfrontacji ze słuchaczami” – mówi Piotr Rogucki, wokalista i frontman zespołu.
Czerwony album Comy promuje singiel "Na pół", który stylistycznie mocna odstaje od tego, co grupa robiła do tej pory. Nieco pop-rockowy charakter utworu mógł zszokować wielu fanów grupy, jednak jak zapewnia Piotr Rogucki: "To jedyny taki pozytywny kawałek Comy". Numer już od 3 września hula w stacjach radiowych, a już 27 września będzie miała miejsce premiera teledysku nakręconego pod wspomniany singiel. Również we wrześniu, odbył się trzeci w karierze zespołu koncert z Orkiestrą Symfoników Gdańskich. To niecodzienne widowisko staje się już chyba powoli tradycją. Jeżeli pójdzie tak dalej, to Coma co roku będzie serwować swoim fanom koncert z orkiestrą. Dwa pierwsze, premierowe koncerty, odbyły się w czerwcu 2009 roku w Gdańsku oraz we wrześniu 2010 w Warszawie. Pierwsze z tych wydarzeń zostało zarejestrowane na płycie "Coma symfonicznie". Tegoroczny występ miał miejsce w Kielcach 18 września w amfiteatrze Kadzielnia.
Orkiestra Symfoników Gdańskich została założona w 2004 roku. W jej skład wchodzą wybitni muzycy, głównie absolwenci Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. Artystom dyryguje Andrzej Szczypiorski. Orkiestra bierze czynny udział w życiu artystycznym Trójmiasta, jak również w działaniach poza jego granicami. Uznanie publiczności zdobyła dzięki doskonałym wykonaniom słynnych dzieł muzyki symfonicznej i operowej takich kompozytorów jak: Mozart, Beethoven, Rimski-Korsakow, Rossini, Bizet, Verdi, Puccini, Moniuszko, Chopin, Orff czy Kilar. Orkiestra realizuje także wiele projektów związanych z muzyką rozrywkową. Poza występami z zespołem Coma, Orkiestra współpracowała m.in. z takimi gwiazdami jak: Lady Pank, Macy Gray, Angelique Kidjo, Rufus Wainwright, Marianne Faithfull, Philip Glass, Kayah, Tymon Tymański I Polish Brass Ensemble, O.S.T.R., Camille Miller, Robert Chojnacki i Krzysztof Kiliański.
Andrzej Szczypiorski, dyrygent OSG: "Praca nad projektem Coma Symfonicznie to wyjątkowe wyzwanie. W oparciu o doświadczenia zeszłorocznej trasy akustycznej udało nam się jeszcze bardziej zacieśnić wspólny język muzycznej ekspresji. Wiele utworów uzyskało nową szatę dźwiękową, czasami mgliście-pastelową, a w innych momentach wręcz energetyczną i drapieżną. W najbliższym projekcie zaprezentujemy również kilka nowych utworów. Współpraca z Comą sprawia nam wiele radości, a sądząc po reakcji fanów jak i fachowej krytyki muzycznej – udaje nam się wypracować taki efekt artystyczny, który zadowala nawet najbardziej wymagające gusta muzyczne”.
Nowy album Comy w postaci digi-book’a w twardej okładce już 17 października znajdzie się na sklepowych półkach. Dotychczasowy dorobek zespołu zamyka płyta "Excess" (listopad 2010), na którym znalazło się 9 kompozycji z krążka "Hipertrofia", które Piotr Rogucki zaśpiewał po angielsku, oraz trzy premierowe utwory. Sama "Hipertrofia" ujrzała światło dzienne w listopadzie 2008 roku.
Michał Wróblewski