Polskiego tenora, jak też kilku innych odtwórców głównych ról, publiczność nowojorska żegnała owacją na stojąco. Beczała, którego partnerką była w słynnej Met w minionym roku Anna Netrebko, tym razem śpiewał partie Rudolfa w towarzystwie Łotyszki Maiji Kovalevskiej występującej jako Mimi.
„Nie jestem koneserem, ale w moim przekonaniu Beczała był świetny. Wzruszający, skupiony ma ogromne możliwości wokalne” – wyznała w rozmowie z PAP osoba z widowni, Julia Logan. Nowojorczanka podkreśliła, że nigdy wcześniej nie słyszała Beczały. „Wiedziałam, że Włosi mają znakomitych tenorów, ale z przyjemnością zauważyłam, że należy do nich także Polak” – dodała.
Opinię tę wydawała się podzielać publiczność, która szczelnie wypełniła w czwartek ogromną salę Met. Kilkakrotnie nagradzała rzęsistymi brawami odtwarzających wiodące rolę Beczałę i Kovalewską pod batutą włoskiego dyrygenta Marco Armiliato.
Metropolitan Opera wystawia popularną operę Pucciniego już od 1900 toku. Pokazała ją po raz pierwszy podczas tournee w Los Angeles. Obecna produkcja jest trzecią z kolei, przygotowaną przed trzema dekadami przez słynnego włoskiego reżysera filmowego, teatralnego i operowego Franco Zeffirellego. Poprzednikami polskiego śpiewaka na nowojorskiej scenie były takie sławy jak Jose Carreras i Richard Stilwell.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
ad/ akl/ mjp/