Marek Kondrat świętował w Katowicach 60 urodziny

Marek Kondrat świętował w Katowicach 60 urodziny

19.10. (PAP)19.10. Katowice (PAP) – Jeden z najpopularniejszych aktorów polskiego kina, Marek Kondrat, świętował w poniedziałek w Katowicach 60 urodziny. Na scenie Teatru Śląskiego, gdzie 38 lat temu grał swoje pierwsze teatralne role, artysta mówił o początkach aktorskiej drogi, ale także o odejściu od aktorstwa i innej wielkiej pasji – winie.

„Aktorstwo ma swoją ulotność i doraźność. W filmie, na scenie artyści odzwierciedlają epokę, w której żyją – mieszczą się w swojej epoce i razem z nią odchodzą” – mówił aktor, tłumacząc, że prawdę tych słów najlepiej widać na starych filmach, które – niegdyś oddające rzeczywistość – nie przystają do współczesności. On sam – jak mówił – stracił emocjonalny związek z aktorstwem.

Kondrat z sentymentem wspominał ponad rok spędzony w Katowicach, gdy po studiach w szkole aktorskiej, na zaproszenie swojego wykładowcy, a zarazem dyrektora miejscowego teatru, Ignacego Gogolewskiego, przyjechał z żoną na Śląsk i podjął pracę w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego. Zamieszkali w gościnnym pokoju teatru, potem w niewielkim mieszkaniu.

O katowickim okresie pracy aktora opowiada zrealizowany w latach 1972-73 dokumentalny film Mirosława Gronowskiego „Bardzo młodzi oboje”, zaprezentowany w poniedziałek publiczności. „Wracają emocje, kolory, zapachy, stany psychiczne” – mówił aktor po obejrzeniu filmu.

„Katowicki rozdział należy do najpiękniejszych w moim życiu. Jest pierwszy, jest radosny, jest zmysłowy” – mówił Kondrat, wspominając zarówno ówczesne imprezy w katowickich lokalach, jak i specyficzną śląską publiczność teatralną. „Tu się realizował teatr w pełnym, baśniowym jego wymiarze” – ocenił aktor, wspominając spędzony w Katowicach okres, jako czas nadziei i radości, związanych z dorosłym życiem – nie tylko zawodowym.

Marek Kondrat debiutował w katowickim teatrze, jako błazen w „Kronikach królewskich” Wyspiańskiego. Rola podobno była brawurowa, co doceniła nawet recenzentka „Trybuny Robotniczej”, która zwykle nie pisała o premierach nic dobrego. „Na szczęście nic nie pamiętam” – skomentował swoją pierwszą rolę aktor.

Choć Kondrat pochodzi aktorskiej rodziny (aktorami byli jego ojciec i stryj), już w filmie „Bardzo młodzi oboje” 22-letni wówczas artysta nie wykluczał, że mógłby kiedyś zmienić zawód. Tak też się stało – kilka lat temu porzucił aktorstwo na rzecz pasji winiarskiej – prowadzi sklepy z winem, utrzymuje kontakty z właścicielami winnic na całym świecie.

„Dobre wino to nie tylko bukiet, smak, barwa. To jest czas przeszły i czas oczekiwania; to jest serce i pasja człowieka, który to wino robi” – mówił Kondrat, przekonując, że płyn to tylko połowa tego, co mieści się w butelce wina – druga połowa to człowiek-winiarz, z jego pasją i emocjami.

Artysta mówił również o swoim trwającym już ponad 10 lat związku z ING Bankiem Śląskim, w którego reklamach występuje – łącznie zagrał w ok. 70 spotach reklamujących bank. „Z żadną instytucją nie miałem tak długiego kontraktu” – mówił Kondrat, mówiąc o ING „mój bank”. Oprócz występowania w reklamach aktor spotyka się m.in. z klientami banku; często na Śląsku.

O tym, że winiarz i „bankowiec” wciąż jest doskonałym aktorem, Kondrat przekonał katowicką publiczność na zakończenie spotkania, recytując „Balladę bezludną” Bolesława Leśmiana.

Kondrat znany jest przede wszystkim z ról w filmach „Zaklęte rewiry”, „C.K. Dezerterzy”, „Pułkownik Kwiatkowski” czy „Dzień świra”. Choć kojarzony głównie z filmem, był aktorem teatrów: Śląskiego im. Wyspiańskiego (1972-73) oraz warszawskich: Dramatycznego (1973-84; 1987-88), Nowego (1985-86), Ateneum (1992-99).

Debiutował w kinie, kiedy miał niespełna 11 lat, w filmie dla dzieci „Historia żółtej ciżemki” (1961) Sylwestra Chęcińskiego. Sukces wśród publiczności i krytyki odniósł rolą w adaptacji powieści Henryka Worcella „Zaklęte rewiry” (1975) w reżyserii Janusza Majewskiego. Kondrat zagrał Romana Boryczkę, który dostaje posadę w luksusowym hotelu „Pacyfik” i pnie się po kolejnych szczeblach kariery.

W satyrycznej komedii Janusza Majewskiego „C.K. Dezerterzy” (1985) wcielił się w spryciarza Kanię, który planuje z przyjaciółmi ucieczkę z wojska pod koniec I wojny światowej. Dziesięć lat później aktor wystąpił w roli tytułowej w kolejnej komedii wojskowej – tym razem dotyczącej końca II wojny światowej – „Pułkowniku Kwiatkowskim” (1995). (PAP)

mab/ saw/

Share

Written by:

3 883 Posts

View All Posts
Follow Me :