Pewnego dnia wybrałyśmy się z koleżanką na przejażdżkę samochodową w okolicach Świdnicy. Koleżanka pochodziła z wielkiego miasta. Pamiętam, jaka była podniecona, gdy na rozstaju dróg, wśród pól zobaczyła piękną kamienną kapliczkę. Pomyślałam sobie – cóż dziwnego – kapliczki i krzyże przydrożne w Polsce stoją przecież wszędzie. Okazuje się jednak, że nie wszędzie są aż tak popularne, jak w południowo-wschodnim regionie kraju, z którego akurat pochodzę.
Trudno sobie wyobrazić nasz polski krajobraz bez tych małych arcydzieł ludowej architektury. Skąd się wzięły? O czym świadczą? Czemu miały służyć? Odpowiedź nasuwa się sama – miały być przejawem pobożności ludu. Ale czy tylko?
Już od końca XVIII wieku krzyże i kapliczki, a także średniowieczne krzyże pokutne, stanowiły element pejzażu polskiej wsi. Ich wielość wiązała się zarówno z zamożnością chłopów, jak i klęskami, kataklizmami, które na nich spadały, a przeciw którym bronili się modlitwą.
Kapliczki i krzyże stawiano przy domach, u wylotów dróg wiodących ze wsi, na wzgórzach, nad wodą, na polach, skrzyżowaniach traktów, u stóp starodawnych drzew, a nawet w środku lasów. Dziś widzimy w nich jedynie akcenty ludowej religijności, jednak kiedyś przypominały one wiejskiemu ludowi także o czymś jeszcze: opowiadały im ich własne dzieje oraz historię Polski. Krzyże stawiano np. dla upamiętnienia czyjejś nagłej śmierci, wierzono bowiem, że dusza tego człowieka nie zazna spokoju, póki nie stanie taki krzyż, ale również odwrotnie – w podzięce za ocalenie od śmierci, w miejscach walk oraz na grobach powstańców.
Kapliczki pojawiały się nie tylko przy domach, lecz też przy cmentarzach. Twórcami kapliczek byli anonimowi artyści amatorzy. Cechuje je naiwny realizm sztuki ludowej. Kiedyś były mniej strojne niż obecnie, zdobiono je zazwyczaj jedynie świeżymi kwiatami i wstążkami. Symbolikę kapliczek tłumaczył dokonujący poświęcenia proboszcz: cztery ściany oznaczały cztery rzeczy ostateczne – śmierć, Sąd Boży, czyściec i piekło. Sklepienie symbolizowało natomiast niebo.
W poszczególnych częściach kraju istnieją różne typy kapliczek, co związane jest oczywiście z lokalnymi tradycjami. Np. na południu Polski spotkać można typ kapliczki „brogowej” – w formie daszka podtrzymywanego czteroma kolumienkami, chroniącego rzeźbę Chrystusa Upadającego pod Krzyżem. W powiecie jasielskim bardzo charakterystyczną grupą tworzyły kapliczki z kolumnami. W Wielkopolsce jeszcze dziś odnajdziemy monumentalne krzyże rzeźbione w jednym klocu drewna bądź z dodaną dekoracją rzeźbiarską.
Przyjrzyjmy się dokładniej funkcjom, jakie pełniły przydrożne krzyże i kapliczki. Przede wszystkim przy kapliczkach gromadzono się w chwilach nieszczęść, jakie spadały na wieś. Tu zanoszono do Boga swoje błagania, ale też dziękowano za doznane łaski, śpiewano pobożne pieśni. Pod kapliczkami „Maryjnymi” w majowe wieczory ludność modliła się do Najświętszej Panienki. Przechodząc obok krzyża czy kapliczki należało przyklęknąć bądź przynajmniej uczynić znak krzyża. Chroniły przecież one przed złem, które przecież czaiło się wszędzie – południce, błędne ogniki, strzygi, topielice, wiły i inni bohaterowie zasłyszanych w dzieciństwie „strasznych a prawdziwych opowieści”.
Kapliczki z wyobrażeniem świętego patrona umieszczano na ścianach domu lub tuż obok. Patron miał chronić swego imiennika – mieszkańca tego obejścia – od chwili narodzenia aż do śmierci.
Szczególnie ciekawą funkcję pełnił krzyż. Już nasi przodkowie lokowali swoje pogańskie święte miejsca w gajach i na wzgórzach – miejscach najważniejszych w pejzażu. Podobnie krzyż, znak Boga, powinien dominować, być – pośród pionowo ułożonych łanów łąk i zbóż – pionowym znakiem, sprawiającym, że przechodzień kieruje wzrok ku niebu.
Niektóre krzyże miały jednak swoje specjalne „zadanie”. Od moru, zwłaszcza od cholery, chroniły tzw. krzyże św. Zachariasza. Miały one drugie belki poprzeczne, na której wycinano napis z prośbą do Boga, by zachował lud od zarazy. Inne krzyże fundowała ludność przy okazji uroczystych i gromadnych ślubowań, na tzw. Wyrzeczyskach (były to potężne krzyże z okrągłych pni). Przy kościołach stawiano (i nadal się stawia) tzw. krzyże misyjne. Krzyżami znaczono także kopce graniczne, mogiły zmarłych pochowanych bez sakramentów, zabitych w bójce, czy samobójców – nie zapewniały im co prawda spokoju duszy, ale miały oznaczać tyle samo, co modlitwy zanoszone do Bożego miłosierdzia.
Dla wędrowców krzyże i kapliczki stanowiły punkty orientacji w terenie, gdyż już z oddali wskazywały drogę wiodącą do wsi, oswajały przestrzeń.
My, współcześni widzimy w krzyżach i kapliczkach jedynie walory duchowe i estetyczne, a nie niesione tradycją przekazy historyczne. Zarówno ja, jak i moja koleżanka z dużego miasta, zachwycamy się tymi małymi ludowymi dziełami, gdyż przestrzeń wsi orzeźwia nas swoją naturalnością i prostotą. Pejzaż jest dla nas ważny, a pejzaż wzbogacony o niepozorny krzyż czy kapliczkę, uwrażliwia nas, tworzy kulminacje przestrzenne, kierując nasze oko tak, by dojrzało w tym ujęciu najcenniejsze wartości.
Anna Ludwin 21 września 2010r.
Zdjęcia: własne + internet