Można było kupić koszerne jedzenie, odwiedzić podziemia synagogi i posłuchać, czym różni się judaizm reformowany od ortodoksyjnego. Wszystko przy dźwiękach klezmerskiej muzyki i zapachu świeżo wydanych nowości książkowych dotyczących kultury żydowskiej. Imprezę zorganizowała Warszawska Gmina Wyznaniowa Żydowska.
Na kamienicach odartych z tynku wiszą czarno-białe zdjęcia postaci. Są tak wielkie, że przysłaniają dziury po oknach. Twarze tych postaci to twarze przedwojennych mieszkańców Warszawy, którzy zginęli w czasie Holokaustu. Pod rusztowaniami, chroniącymi przed spadającymi elementami tynku, zobaczyć można jeszcze stare szyldy sklepowe.
Tak wygląda dziś ulica Próżna, położona w centrum Warszawy – między Marszałkowską a Placem Grzybowskim. Na Próżnej można było do niedawna kupić śruby, sprężyny, gwoździe i całą masę innych dziwnych przedmiotów. Dziś sklepy są powoli zamykane, bo ich właściciele umierają.
Gdyby przedrzeć się przez wąską ocienioną o każdej porze dnia uliczkę, dochodzi się do Placu Grzybowskiego. A tam przez ostatni tydzień tętniło życie. Mieszkańcy stolicy przychodzili, żeby dowiedzieć się, jak wygląda współczesne życie warszawskich Żydów. Mieli okazję przyjrzeć się funkcjonowaniu jedynej warszawskiej ortodoksyjnej synagogi i poznać ludzi z nią związanych.
Z całego bogatego życia przedwojennych warszawskich Żydów nie zostało zbyt wiele. Zburzono Wielką Synagogę na Tłomackiem (dziś to okolice Błękitnego Wieżowca na Placu Bankowym), przedwojenne kamienice zamieniły się w gruzy w czasie powstania w getcie. Nawet układ ulic, które zamieszkiwali Żydzi, jest teraz zupełnie inny. Cały Muranów, który przed wojną zamieszkiwali Żydzi, nie przypomina ani trochę tego, co działo się w tej przestrzeni przed wojną. Żydowska przestrzeń po wojnie wypełniona została innymi symbolami.
Została tylko Twarda. Stoi tam synagoga im. Zalmana i Rywki Nożyków. Synagogę zbudowano na początku XX wieku. Jest jedynym czynnym domem modlitwy, który przetrwał wojnę.
Na Twardej prężnie funkcjonuje ortodoksyjna gmina żydowska. Działa pismo „Midrasz”. Obok znajduje się sklep z koszernym jedzeniem i stołówka, z której korzystają członkowie Gminy Wyznaniowej Żydowskiej.
O tym, jak wielkie jest zainteresowanie kulturą żydowską, może świadczyć fakt, że w czasie tegorocznej Nocy Muzeów synagogę im. Nożyków odwiedziło ponad 2500 osób. Odpowiadając na to zainteresowanie, Warszawska Gmina Wyznaniowa Żydowska, przygotowała cały tydzień wykładów, spotkań i atrakcji, w których mogli uczestniczyć mieszkańcy Warszawy.
Od 16 do 24 maja odbywał się projekt „Otwarta Twarda”.
Zaciekawieni warszawiacy wypytywali się o to, co znaczy jeść koszernie, zwiedzali rytualną łaźnię (mykwę), znajdującą się w podziemiach synagogi i słuchali klezmerskiej muzyki.
Można było też lepiej poznać dziedzictwo mazowieckich Żydów. W babińcu (części przeznaczonej dla kobiet) warszawskiej synagogi otwarto wystawę „I wyruszył Jakub z Beer Szewy”. Składają się na nią zdjęcia miejscowości, w których działali słynni cadykowie: Mińska Mazowieckiego, Otwocka, Góry Kalwarii i Parysowa. Cadykowie byli przywódcami religijnymi, którzy stali na czele chasydów – mistycznych grup religijnych wyłonionych z judaizmu w XVIII wieku.
– Nie spodziewałam się, że godzinę drogi od Warszawy znajdują się takie ciekawe miejsca związane z kulturą żydowską – mówi Ania, która odwiedziła synagogę na Twardej w czasie Nocy Muzeów – dziś nie ma już tam chasydów, ale wystawa sprawiła, że chcę tam koniecznie pojechać i zobaczyć to, co widziałam na zdjęciach. Egzotyka jest na wyciągnięcie ręki i na dodatek jest częścią wielokulturowego dziedzictwa naszych terenów.
W ramach festiwalu „Otwarda Twarda” można było się nauczyć, jak napisać po hebrajsku swoje imię oraz zwiedzić okolice Twardej i Plac Grzybowski. Przewidziano także atrakcje dla dzieci. Można się było dowiedzieć, czym życie polskich Żydów różni się od życia ich współwyznawców z Japonii, Etiopii czy Indii. Największym powodzeniem cieszyło się jednak nocne zwiedzanie cmentarza żydowskiej przy ul. Okopowej.
– Mieszkam na Woli, niedaleko żydowskiego cmentarza. Nigdy tu jednak nie byłem. Ta nocna wizyta to świetna okazja, żeby posłuchać fantastycznych historii i dowiedzieć się czegoś o żydowskich rytuałach – mówi Tomek, który uczestniczył w wielu wydarzeniach festiwalu „Otwarta Twarda”.
Festiwalowi towarzyszyły Dni Książki Żydowskiej, zorganizowane przez Stowarzyszenie Midrasz. Stowarzyszenie wydaje miesięcznik poświęcony kulturze żydowskiej, zajmuje się także działalnością wydawniczą. Po nocnym zwiedzaniu cmentarza można więc było wybrać się na dyskusję poświęconą współczesnej refleksji nad judaizmem lub kupić którąś z nowości wydawniczych.
Dyskusje organizowane przez Stowarzyszenie Midrasz skupiały się zarówno na tematach dotyczących historii Żydów, jak i współczesnego intelektualnego życia żydowskiego. Była to świetna okazja, żeby porozmawiać z autorami ważnych książek wydanych w ostatnim czasie.
Gościem Dni Książki Żydowskiej był m.in. Martin Pollack – austriacki pisarz, eseista i tłumacz, który opowiadała o swojej najnowszej książce „Dlaczego rozstrzelali Stanisławów?”. Książka to zbiór tekstów – reportaży i esejów, które, jak pisze autor „upamiętniają poszczególnych ludzi, takich jak Julian Leszczyński, Stanisław Grzanka i Stanisław Mędrek, bezimienni Żydzi w nieznanym polskim miasteczku, pewien tłumacz z Białorusi, bośniaccy uciekinierzy, Żyd, który przeżył na Ukrainie, przyjaciel z okresu studiów w Warszawie, ale także obersturmbannfuhrer ss Rolf- Heinz Hoppner czy mój ukochany dziadek z Amstetten.” Książka to zbiór opowieści o ludzkim uwikłaniu w historię. Wielkie wydarzenia splatają się tu z prostymi ludzkimi historiami.
Dyskutowano też o Holokauście. Jednak nie z perspektywy wielkiej historii, lecz w oddaleniu od historiozoficznych uogólnień. Dyskutowano o historiach zwykłych ludzi – na postawie literatury pamiętnikarskiej czasów wojny (jako przykłady posłużyły „Notatnik” Szmula Rozensztajna oraz „Reportaże z getta warszawskiego” Pereca Opoczyńskiego).
Rozmawiano także o mistyce żydowskiej i chasydyzmie (rozmowa Jana Doktóra, Michała Galasa i Macieja Tomala prowadzona przez Piotra Pazińskiego). Ci, którzy widzieli wystawę fotografii „I wyruszył Jakub z Beer Szewy”, dotyczącą przestrzeni związanej z chasydyzmem, mogli się więc dowiedzieć czegoś więcej o miejscach ze zdjęć.
Nie zabrakło też miejsca na dyskusję o współczesnym Izraelu – o jego kulturze i polityce. To temat, który w Polsce budzi wiele kontrowersji. Dlaczego wybuchła wojna w Gazie? Jak wyglądają relacje izraelsko-palestyńskie? Jak wygląda życie codzienne w Izraelu? Był czas na rozmowę o tych wszystkich kwestiach.
Do kultury można dotrzeć przez poznawanie ludzkich historii. Taką taktykę obrali organizatorzy „Otwartej Twardej” i Dni Książki Żydowskiej. To nie było ani teoretyzowanie, ani dyskusja o wielkich ideach. Impreza dała możliwość poznania życia współczesnych polskich Żydów. Posłuchania ich muzyki, obejrzenia ich przestrzeni, rozmowy o rzeczach, które są dla nich ważne. Historie warszawskich Żydów to nasze wspólne historie, dziejące się w przestrzeni, w której żyjemy na co dzień. Niekoniecznie wiedząc, jak ta przestrzeń wyglądała w innym czasie.
IM 24.05.2009