13.04.Warszawa (PAP) – W paryskiej Filmotheque du Quartier Latin trwa retrospektywa filmów Krzysztofa Zanussiego. Polski reżyser spotkał się z francuskimi widzami w sobotę przy okazji seansu "Suplementu" i w niedzielę po projekcji filmu "Persona non grata".
"To bardzo rzadkie wydarzenie. Po raz pierwszy udaje nam się pokazać we Francji selekcję filmów Krzysztofa Zanussiego, od klasyków do najnowszych produkcji" – powiedziała organizatorka cyklu Irena Bilicz.
W tygodniowej retrospektywie Zanussiego, która potrwa do 14 kwietnia francuscy widzowie mają okazję zobaczyć takie klasyki polskiego reżysera, jak "Struktura kryształu" (1969), "Iluminacja" (1973), "Życie rodzinne" (1971), "Constans" (1980) czy "Rok spokojnego słońca" (1985), ale także nowsze filmy: "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", "Suplement" (2002) i "Persona non grata" (2005). W cykl włączono także "Amatora" (1979) Krzysztofa Kieślowskiego, w którym Zanussi wciela się w samego siebie, a także wybrany przez Zanussiego film młodej polskiej reżyserki Kasi Adamik pt. "Offsiders" (2010).
Praktykujący kino autorskie, którego nie da się zaliczyć do jakiegoś zdefiniowanego nurtu filmowego, 70-letni Zanussi nie ulega trendom. Scenariusze do swoich filmów pisze sam, poruszając najczęściej takie tematy, jak wolność i zniewolenie, moralne wybory, związki ludzkiego losu z Absolutem czy śmierć.
Pokazany w niedzielę film "Persona non grata" opowiada historię ambasadora Polski w Urugwaju, którego życie rozsypuje się po stracie ukochanej żony.
"Zdecydowałem się na zrobienie tego filmu z okazji 25. rocznicy Solidarności. Chciałem pokazać jak ciężko jest być idealistą w tej nowej rzeczywistości" – powiedział Krzysztof Zanussi płynną francuszczyzną w małej sali kinowej Filmotheque du Quartier Latin.
"Filmując beznadziejną misję tego człowieka, chciałem pokazać, że ludzie, którzy pozostają wierni swoim ideałom, najczęściej bardzo źle kończą" – dodał Zanussi.
Reżyser nie skomentował sobotniej tragedii w Smoleńsku. Odwołując się do "Persona non grata", który porusza między innymi relacje polsko-rosyjskie powiedział tylko, że pomimo sympatii, jaką darzy Rosjan, nie wierzy w wielką przyjaźń pomiędzy Polską a Rosją.
"Stosunki polsko-niemieckie odbudowywano latami. Z Rosją dopiero weszliśmy na drogę pojednania, to potrwa jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt lat" – ocenił reżyser.
Zapytany o jego podejście do życia i pesymizm, często widoczny w jego obrazach, Zanussi przyznał, że nie jest do końca zadowolony z polskiej rzeczywistości i że pozostaje krytyczny. "To jest normalna reakcja. Nasze nadzieje muszą być większe od rzeczywistości. Tylko wielkie nadzieje mogą inspirować" – zakończył reżyser, który z Paryża poleciał do swoich studentów w Barcelonie.
Ewa Wohn, Paryż (PAP Life)
ewo/ dki/