19.10. Warszawa (PAP) – Nikt jeszcze nie wie, kto wygra, nawet jurorzy – powiedział przewodniczący jury XVI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina prof. Andrzej Jasiński. W nocy z środy na czwartek publiczność pozna laureatów tegorocznego konkursu.
Prof. Andrzej Jasiński, wspólnie z kilkoma innymi jurorami Konkursu, zwiedzał we wtorek warszawską wystawę „Wizytówka Chopina” czynną do 11 listopada, na której zgromadzono unikatową największą na świecie kolekcję autorskich rękopisów muzycznych Fryderyka Chopina znajdującą się w zbiorach Biblioteki Narodowej.
Proszony o próbę spekulacji, kto może wygrać konkurs, prof. Jasiński podkreślił, że „nikt jeszcze nie wie, kto wygra, nawet członkowie jury”. „Dostajemy listy uszeregowane według ilości oddanych głosów jurorów (…) i punktów, który uzyskał każdy pianista, ale bez nazwisk. Zatem kwalifikowanie do następnego etapu odbywa się anonimowo. Ja mogę się próbować domyślać, kto znajduje się na którymś miejscu, ale formalnie tego nie wiem” – tłumaczył przewodniczący jury.
Jak ocenił, „atmosfera wśród jurorów jest bardzo dobra, a członkowie jury swobodnie się czują”. „Natomiast jeśli chodzi o głosowania, to żaden juror nie wpływa na decyzję drugiego” – zapewnił.
Jasiński przyznał, że po zakończeniu każdego z etapów konkursu zawsze czuje „pewien smutek”. „Szkoda, że nie ma takiej możliwości i tylu miejsc w konkursie, aby mogli zagrać wszyscy, którzy na to zasługują” – zauważył.
Pianistom, którzy nie przeszli do kolejnego etapu, Jasiński zawsze powtarza, aby się nie załamywali, nie poddawali frustracji.
„Konkurs Chopinowski to nie jest bezpośredni, autorytatywny sprawdzian ich przydatności. Ja też kiedyś nie zostałem zakwalifikowany do konkursu (…), pojechałem za kilka miesięcy na inny konkurs, zdobyłem I nagrodę. Podobnie jeden z moich studentów: w tym roku nie zakwalifikował się do konkursu, powiedziałem mu: +nie martw się, świat się kończy, jesteś dobrym pianistą, próbuj gdzie indziej+. Zagrał inny program na innym konkursie, zdobył I nagrodę i nagrodę publiczności” – opowiadał prof. Jasiński.
„To jest dobre podejście do życia: wiele wymagać od siebie i od losu, ale też przyjąć od losu to, co niesie, bez biczowania się” – ocenił.
Poziom tegorocznego konkursu Jasiński ocenił jako bardzo wysoki. „Poziom pianistyczny jest znakomity, a młodzi pianiści reprezentują różne style interpretacji: są pianiści bardzo liryczni, są wirtuozowscy, inni pokazują element kreatywności. Czasem nawet trudno ocenić wszystkie te elementy we właściwych proporcjach” – przyznał.
Zwrócił też uwagę na to, że interpretacje Chopina się ciągle zmieniają, Konkurs Chopinowski został ustanowiony po to, aby przywrócić interpretacji Chopina walory estetyczne. „Zaczęto bowiem już grać Chopina w sposób bardzo salonowy, w skrajnych przypadkach – w sposób kawiarniany. Konkurs powstał po to (…), aby Chopin był traktowany poważnie, klasycznie” – podkreślił Jasiński.
Zwrócił uwagę, że on sam stara się zawsze widzieć Chopina nie tylko jako wspaniałego twórcę, pianistę, ale jako zwykłego człowieka. „Staram się wczuć w to, co mógł Chopin odczuwać w momencie pisania swoich utworów” – powiedział.
„Dziś młodzieży trudniej jest zrozumieć, co to znaczy tęsknić za ojczyzną, za prawdziwą miłością(…), trudniej jest odczuć romantyzm. To chyba dlatego niektórzy pianiści idą w stronę wirtuozerii, w stronę wielkiego wyrazu, a niezbyt głęboko zagłębiają się w warstwę wyrazową ukrytą pod piękną warstwą dźwiękową” – ocenił juror.(PAP)
agz/ ls/ bk/