Jeszua przed obliczem Poncjusza Piłata nazwał Marka Szczurza Śmierć dobrym człowiekiem. Bo w istocie tak jest, mimo że doświadczamy niejednokrotnie w życiu wielu niegodziwości. To nie ważne, jak żmudne jest życie ludzi dobrych. I tak jest ono znacznie mniej uciążliwe niż życie ludzi złych.
Każdy człowiek rodząc się ma przed sobą nie jedną białą kartę, ale trzy.
Pierwsze życie, to to, po którym płacze, bo minęło.
Drugie życie, w którym tkwi, żyje i narzeka.
Trzecie, to to którego się spodziewa.
Teoria powracającej fali mówi wprost – by dostawać więcej od życia, dawaj więcej od siebie.
Zdarzają się okresy w życiu, które mają inne tempo. Czas zwalnia wyraźnie, jakby się wahało i pytało o właściwą drogę. Iść do przodu, czy zawrócić, a może skręcić. Pewnie w takich chwilach najłatwiej o nieszczęścia. Wahamy się, rozważamy, mamy wątpliwości, stajemy na rozstaju. Podjęcie decyzji prowadzi nas dalej w nieznane. Na szczęście są okresy, kiedy codzienność pędzi tak szybko, że nie widać przystanków i z łatwością pokonujemy kolejne zakręty.
Niewyczuwalność i nieokreśloność czasu przeznaczonego na życie jest naturalna. Mija nie pozostawiając śladów, poza płaczem przemijającego. Ale istotne jest to, co zrobimy z czasem, z tym co przed nami. Sami musimy nadać swemu życiu sens. Kiedy pójdziemy we właściwą stronę, będzie pysznie, ale wybór niewłaściwy może odebrać apetyt.
Nasz dzień codzienny, to szarość, przeciętność, niejednokrotnie cierpienie, któremu musimy stawiać czoła. Jeśli nie podołamy temu, to nie zaakceptujemy życia. Ucieczka przed cierpieniem jest ucieczką przed życiem.
Często niezbędne jest wsparcie, bez którego nie damy rady, bo skala draństwa, które nas otacza jest zbyt duża, bo każdy ma swój próg wytrzymałości, za którym już tylko smuga cienia. Dlatego szukamy oparcia we wróżbach, aforyzmach, tłumaczeniach, psychologach. Niekiedy szukamy przyjaciół równie dotkniętych, by razem szukać pocieszenia, przytulenia, ukojenia. Czy z dwóch szlochów może powstać uśmiech?
Niekiedy udaje się spotkać dobrego człowieka. To rzadkość, bo choć dobry człowiek jest niemal w każdym z nas, to najczęściej jest schowany, ukryty, wyjechał właśnie na urlop. Dobry człowiek może być oparciem tym najważniejszym – duchowym, bo nareszcie można zasnąć, by się wzmocnić. Można odetchnąć – jest – i czuć się bezpiecznie.
Tymczasem wokół świat pędzi, niosąc dziesiątki nowości, pokus, propozycji, ofert. Wokół roi się od równie cierpiących. Najczęściej są niegroźni, ale wielu szuka odwetu i skrzywdzeni są źródłem cierpień innych i nareszcie zaczynają żyć. W dobie globalnej informatyzacji, puszczenie w obieg informacji – cierpię – zaniesie ją do setek, tysięcy, milionów. Które odpowiedzi przeczytamy – te najgłośniejsze, najsilniejsze, najlepiej przygotowane. Te naturalne, dobre, bezpieczne są ciche. Nikt ich nie zauważy. Tak jak na sawannie chorą antylopę natychmiast wypatrzą głodne oczy a dopadną ją najsprawniejsi.
Przyjemne życie ma człowiek szczęśliwy. Niestety prawda jest taka, że równie przyjemne życie ma ten co krzywdzi, żyjąc z hańbą za pan brat a cnotę i uczciwość mając w głębokiej pogardzie. Takie są prawa przyrody, doboru naturalnego, zachowania gatunków. Nie ma to nic wspólnego z cierpieniem, ale lepiej nie cierpieć. Dlatego kiedy tylko możemy bądźmy dobrymi ludźmi. Dzięki temu w trudnym dniu otrzymamy dwukrotnie więcej.
AB 2008.11.11