Jak podkreślił dyrektor Muzeum Śląskiego, Leszek Jodliński, obraz Matejki pt. „Zabicie Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego” jest wyjątkowy, ponieważ jest to pierwsza wielopostaciowa kompozycja mistrza namalowana przez artystę w wieku 23 lat, obraz jest ponadto oprawiony w autentyczną ramę z czasów Matejki. Niezwykle interesujące są również dzieje obrazu, odnalezionego po ponad stu latach w Ameryce Południowej.
Wymiary obrazu to 101 na 132 cm. „Został namalowany bez wcześniejszego szkicu. Jak na tak młodego artystę, rzecz wyjątkowa, że z taką śmiałością, z taką biegłością warsztatową umiał rozmieścić wszystkie postaci tej kompozycji w sposób dojrzały, przemyślany i wyważony” – powiedziała na konferencji prasowej zorganizowanej w muzealnej Galerii Malarstwa Polskiego 1800-1945 kurator Katarzyna Jarmuł.
Tematem obrazu jest znane z historii zdarzenie, które miało miejsce na dziedzińcu wawelskim w 1574 roku. Podczas turnieju uświetniającego uroczystości koronacyjne Henryka Walezego doszło do zranienia kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapowskiego, który usiłował zapobiec sprzeczce pomiędzy wysoko urodzonym Samuelem Zborowskim i kasztelanem wojnickim Janem Tęczyńskim. Scena przedstawia dogorywającego lub martwego Wapowskiego wnoszonego przed oblicze króla, od którego świadkowie zdarzenia domagają się sprawiedliwości.
Matejko ukończył „Zabicie Wapowskiego” w 1861 roku, a następnie pokazał go w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Rok później pokazano dzieło w warszawskiej Zachęcie, gdzie został zakupiony przez księcia Władysława Sanguszkę za „gigantyczną na ówczesne czasy kwotę 800 florenów”. W 1894 roku był jeszcze wystawiany we Lwowie i po pewnym czasie słuch o nim zaginął.
Po ponad stu latach uznawane za zaginione dzieło zostało odnalezione w prywatnej kolekcji w Ameryce Południowej przez krakowski Salon Dzieł Sztuki Connaisseur. W jakich okolicznościach to się stało oraz w czyich był rękach pozostaje tajemnicą.
Dzieło Matejki będzie można oglądać w Galerii Malarstwa Polskiego 1800-1945 do 6 marca. Obecny właściciel dzieła przekazał je w depozyt. Jodliński tłumaczył, że taka forma wypożyczenia dzieła jest bardzo pożądana, bo muzeum może prezentować znane dzieło publiczności a „właściciel decyduje się na to, żeby obraz znajdował się w muzeum, a nie w jego zaciszu domowym czy kolekcji prywatnej”.
Wcześniej – od 9 stycznia – przez dwa tygodnie obraz Matejki był pokazywany na Wawelu. Wcześniej został poddany zabiegom konserwatorskim. (PAP)
ktp/ hes/