18.3.Paryż (PAP) – Portrety księżnej Diany, Micka Jaggera, Brigitte Bardot i wielu innych gwiazd można zobaczyć na otwartej w środę w Paryżu wystawie „papieża pop-artu” Andy’ego Warhola.
Pośród 250 pokazywanych dzieł są też podobizny osób mniej znanych.
Retrospektywna ekspozycja w paryskim Grand Palais gromadzi portrety, które powstawały od początku lat 60. do śmierci amerykańskiego artysty w 1987 roku. Wykorzystują one m.in. typową dla Warhola technikę serigrafii, w której przedstawiał całe serie wizerunków portretowanej osoby.
Wśród modeli znaleźć można gwiazdy kina, rozrywki, świata sztuki, mody, osobistości polityczne. Jednak obok Elvisa Presleya, Liz Taylor, Mao Zedonga czy samego Warhola wiszą wizerunki zupełnie dziś zapomnianych kolekcjonerów czy drugoplanowych aktorów. Ta swoista równość potwierdza głoszoną przez Warhola zasadę, że „każdy będzie miał kiedyś swój kwadrans sławy”.
Jak zauważają media, w Grand Palais zabrakło portretu słynnego dyktatora mody Yves Saint Laurenta, który wycofano na życzenie jego byłego życiowego partnera Pierre’a Berge’a. Nie spodobało mu się to, że YSL znalazł się w części ekspozycji nazwanej „Blask” pomiędzy projektantami mody mniej znanymi, a nie – jak chciał Berge – w gronie artystów.
Wystawę Francuzi przygotowali we współpracy z amerykańskim muzeum w Pittsburghu. W Paryżu można też obejrzeć w galerii Maison Rouge inną wystawę Warhola, pokazującą jego twórczość telewizyjną, którą zajmował się od końca lat 70. w Nowym Jorku.
Szymon Łucyk(PAP)
