Nazywano ją wieszczką poganizmu i deprawatorką . Jej przesłaniem były słowa:
„A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.” Ileż piękna i mądrości w tym krótkim tekście…
W tym roku obchodzimy stulecie Jej śmierci. Kim była Maria Konopnicka jako poetka i kobieta? Popularność patriotki zdobyła jako autorka -„Roty”, która stała się zarazem pieśnią narodową i religijną. Już we wczesnym dzieciństwie zafascynowała mnie swoją książką dla dzieci – „O krasnoludkach i sierotce Marysi.” .
W szkole średniej za pośrednictwem nowej polonistki – I. Thiele, która okresowo zastępowała moją ukochaną panią od polskiego – J. Myśliwiec, poznałam szerzej twórczość tej znakomitej polskiej poetki, osadzonej ideałami i przekonaniami w polskim pozytywizmie.
Spotykała przeróżne przeciwieństwa, nie sprzyjające jej pisarstwu i działalności w ruchu kobiecym . Były to: złe warunki materialne, zabory, krytyka i niesłychanie piętrzące się różne przeszkody, nie omijające każdego człowieka, zwłaszcza twórców. Polscy pozytywiści walczyli o postęp i zdobycze nauki. Samo słowo „pozytywizm” określa kierunek w filozofii
i literaturze w XIX wieku, który został zainicjowany przez Auguste`a Comte`a. Główna teza tego kierunku głosiła, że jedynie nauka, zdobyta wiedzą pozytywnej afirmacji teorii przy pomocy empirycznej metody naukowej, jest wiedzą prawdziwą. W Polsce pod zaborami, literatura tego okresu nie akceptowała idei romantyzmu, tylko propagowała własne pomysły na odbudowę wartości i działania w stronę pracy u podstaw. To od niej zaczynało się hasło wiary w postęp, zmierzające do rozwoju nauki, kultury i odbudowy gospodarczej państwa. W tym wszystkim racjonalne myślenie ważniejsze było niż emocje. Twórcy tego okresu dużą wagę przywiązywali do podtrzymania tożsamości narodowej. Kwestia suwerennego państwa polskiego była na pierwszym planie. Po upadku powstania styczniowego jedynie w konstruktywnym patriotyzmie i w pracy u podstaw oraz w pracy organicznej, a nie w walkach powstańczych, dopatrywano się nadziei na odzyskanie niepodległości kraju. Podkreślano ważność stworzenia warunków do rozwoju materialnej infrastruktury, szczególnie poprawy materialnej życia ludu i edukacji, a także emancypacji kobiet .
M.in. dzięki temu w 1906 r. Maria Skłodowska – Curie została pierwszą kobietą wykładowcą w paryskiej Sorbonie. Maria Konopnicka, obok Elizy Orzeszkowej, która zorganizowała kwestę na zakup dla Niej daru narodowego – dworku w Żarnowcu i broniła Jej, gdy była osaczona przez bezlitosną krytykę katolickich środowisk, Maria była kobietą wojującą, miała poparcie stowarzyszeń kobiecych na całym świecie. To ona żarliwie walczyła, z mniejszym lub większym skutkiem, o wprowadzenie idei pozytywistycznych w codzienność, mimo że jako kobieta miała niezwykle skomplikowane życie. Najczęściej zresztą tak jest, że ludzie wielcy mają w życiu zawsze pod górkę, dopiero po śmierci zaczyna się przedstawiać ich zalety.
Rok 1880 był dla niej korzystny, została okrzyknięta ulubioną poetką Warszawy. Kiedy w następnym roku wydała – „Fragmenty”, została mocno skrytykowana za bluźniercze myśli i brak patriotyzmu. Osądzona od czci i wiary, szukała zrozumienia u Elizy Orzeszkowej,
z którą przyjaźniła się przez całe życie. A kiedy napisała nowelę – „Mendel Gdański”, gromy posypały się jeszcze bardziej sążniste i nieprzyjemne. Jako redaktorka pisma dla kobiet – „Świt”, pisać zaczęła reportaże, a gdy dwa lata później zakończyła tam pracę, wytykano jej, że poniosła porażkę. Zabrała głos sprzeciwu w sprawie Wrześni, gdy przez nauczycieli niemieckich zostali tam zmasakrowani chłostą uczniowie i ukarani rodzice za nieprzestrzeganie komunikacji w języku niemieckim. Protest swój podpisała przy świecy
o piątej nad ranem. Nie nazywała siebie feministką, ale przyznawała się, że działa w ruchu kobiecym na rzecz kobiet. Organizowała i uczestniczyła w zjazdach kobiet.
W jednym z nich odbyła się akademia ku czci E. Orzeszkowej. Zjazd ten zakończył się skandalem natury erotycznej, gdyż rzekomo dotyczył związku Konopnickiej z młodszą o dwadzieścia lat, Marią Dulębianką, malarką, z którego to zjazdu, obie obrażone panie wyszły. Mówiono o Niej, że była biseksualna. Są to jednak domniemania. Nie w każdej kobiecej przyjaźni należy dopatrywać się erotycznej zażyłości. Poetka źle znosiła ataki na swoją osobę, intryganctwo i krytykę. Znane są portrety Marii Konopnickiej namalowane przez Marię Dulębiankę, która miała swoją pracownię i mieszkała w dworku w Żarnowcu. To ona zorganizowała pogrzeb poetki we Lwowie. Konopnicka miała kapryśny charakter.
W jakimś stopniu była też wyemancypowana, bowiem rozstała się z mężem Jarosławem, z którym miała ośmioro dzieci – dwoje zmarło przy porodzie, a który okazał się hulaką, bankrutem i złym człowiekiem, awanturował się i bił Ją, utrzymywała z nim jednak kontakty do końca życia.
Od tamtej pory sama utrzymywała i wychowywała dzieci, prała, cerowała i szyła, początkowo mając wsparcie swego ojca. Powoli odzyskiwała równowagę i zajęła się pisarstwem. Maria Konopnicka złożyła podpis pod petycją do sejmu galicyjskiego w sprawie równouprawnienia kobiet, a stało się to trzy dni przed Jej śmiercią. Była kobietą skromną i wrażliwą. Pokazywała świat, jakim był. Litowała się nad losem biednych dzieci
i stawała w obronie chłopów. Sprawy społeczne były dla Niej niezmiernie ważne.
Z pewnością należała do kobiet odważnych, tych, które wiedzą, czego chcą. Gdyby żyła dzisiaj, na pewno nie dołączyłaby do tych kobiet, które warują przy Krzyżu w Warszawie, tylko oddałaby głos sprzeciwu w tej ważnej, ale konfliktowej, dla narodu sprawie.
Z aforyzmów M. Konopnickiej – „A ja wam mówię, że Bóg też ma nocne bezsenne…” Czyżby autorka licznych wierszy przewidziała, że sto lat później ludzie będą bezsennymi nocami koczować na placu z powodu, który się nazywa katastrofą pod Smoleńskiem?
„Z jednego kubka ty i ja
Piliśmy onej chwili,
Lecz, że nam w wodę padła łza,
Więc kubek my rozbili.
I poszli w świat, i poszli w dal,
Osobną każde drogą,
Ani nam szczątków onych żal,
Co zrosnąć się nie mogą…”
I tylko…”Tylko miłość jest siłą , co złagodzić może ból świata.” Ilu współczesnych to rozumie?
Krystyna Jadamska – Rozkrut 2010.08.15