Andrzej Fogtt zyskał sławę przede wszystkim dzięki zaprojektowaniu kilku obiektów architektonicznych – słynnej „Wieży Jedności”, która symbolizuje ludzką wspólnotę, nowojorskiego Miejsca Pamięci oraz teatru letniego nad Wisłą. Koneserom sztuki jest znany przede wszystkim jako malarz – twórca cyklów zatytułowanych: „Żywioły”, „Żywiołem opętanie”, „Genesis” oraz „Obrazy Sferyczne”.
Andrzej Fogtt przyszedł na świat 9 października 1950 roku w Poznaniu. W 1974 roku został on absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Podczas studiów artysta kształcił się pod okiem prof. Zdzisława Kępińskiego oraz znanej na całym świecie rzeźbiarki – prof. Magdaleny Abakanowicz. W roku, w którym malarz zakończył swą edukację, odbyła się pierwsza wystawa obrazów Fogtta. Jego prace zaprezentowano wtedy wraz z dziełami innych artystów w ramach II Ogólnopolskiego Spotkania Twórców BWA w Poznaniu i Koninie. W kolejnych latach jego obrazy były często wystawiane podczas rozmaitych ekspozycji, a ich autor otrzymywał wyróżnienia oraz nagrody. Do artystycznych trofeów Fogtta zaliczyć można Grand Prix XII Festiwalu Polskiego Malarstwa Współczesnego (1984) oraz nagrodę PSP zdobytą podczas Wystawy Malarstwa i Grafiki Artystów Środowiska Warszawskiego (1985). Malarz wystawiał swoje prace również podczas licznych wystaw indywidualnych, z których pierwsza odbyła się już w 1978 roku („Pokaz jednego dzieła”). Kolejne ekspozycje dzieł Fogtta obejmowały swoim zasięgiem już nie tylko Polskę, ale również Paryż, Berlin i Frankfurt nad Menem. Prace tegoż artysty można podziwiać w wielu polskich i zagranicznych muzeach oraz galeriach, jego obrazy znajdują się również w kolekcjach koneserów sztuki na całym świecie.
Dzieła Andrzeja Fogtta wymykają się wszelkim klasyfikacjom teoretycznym. Krytycy początkowo próbowali określić tworzoną przez niego sztukę mianem nowej figuracji. Bardzo szybko oczywistym stał się jednak fakt, że artysta posługuje się zupełnie innym systemem znaczeń oraz środków wyrazu, niż przedstawiciele tego kierunku – Przybylski, Pągowska i Świtka. Przypomnijmy, że sztuka neofiguratywna zrywała z abstrakcjonizmem, a jej głównym celem było ukazanie zdeformowanej postaci ludzkiej, która poprzez pozbawioną estetyki fizyczność miała wyrażać złą kondycję moralną i psychiczną człowieka. Nie można jednoznacznie powiedzieć, że obrazy Andrzeja Fogtta nie mają w sobie nic z abstrakcji. Wprawdzie wiele z nich przedstawia postać lub wyraźny zarys przedmiotu (drzewo, ptak, kieliszek, itp.), jednak tajemnicze tło jest zwykle dalekie od krajobrazu lub klarownej płaszczyzny. Można zaryzykować stwierdzenie, że stanowi ono jakby formę przejściową pomiędzy wzorcowymi abstrakcjami, a fragmentami pejzaży Van Gogha i innych postimpresjonistów. W niektórych dziełach z cyklu „Żywioły” trudno jednoznacznie określić, co jest tłem, a co tematem obrazu. Drugi plan pełni w nich tak istotną rolę, że właściwie nazwania go tłem wydaje się być niewłaściwe. Zarysy drzew wyłaniających się z gęstych, turkusowych zarośli lub tysięcy intensywnie fioletowych liści są nierozerwalnie połączone z przestrzenią, w której funkcjonują. To ona nadaje im określony kształt i sens, a często także narzuca roślinom swoją barwę lub choćby tonację kolorystyczną. Przyroda funkcjonuje w tym cyklu jako potężna siła witalna, która kreuje i wyrzuca z siebie wciąż nowe, wybujałe twory. Natura w wizjach Fogtta jest żywiołem zmiennym – tak jak płomień ognia nawet na chwilę nie przyjmuje jednej, klarownej formy. Przyroda na obrazach z cyklu „Żywioły” nieustannie faluje powiewem łodyg i liści. Drzewa, krzewy i trawy mienią się barwami roślin skąpanych w księżycowej poświacie, drgają w rytmie pulsującego od gorąca powietrza oraz wiją się, targane mocnymi powiewami jesiennego wiatru. Obrazy te silnie oddziaływają na emocje widza, lecz zarazem skłaniają do refleksji swoją zagadkowością oraz energetycznym pięknem.
Nieco inne są dzieła pochodzące z cyklu „Żywiołem opętanie”, które wzbudziły duże zainteresowanie krytyków na XVI Biennale Sztuki w Wenecji, gdzie promowały Pawilon Polski. Te monumentalne, czterometrowe obrazy przedstawiają ludzkie postaci o uproszczonych kształtach oraz humanoidalne istoty, które wyłaniają się przed oczami widza z rozdygotanej przestrzeni. Mieniąca się intensywnymi, a nawet jaskrawymi barwami płaszczyzna niekiedy stapia się z wykształconymi przez siebie tworami, innym natomiast razem wyraźnie się od nich odcina za sprawą ostrego kontrastu kolorystycznego. Niektóre istoty mogą równie dobrze symbolizować człowieka, jak i rzekę przepływającą przez krwistoczerwone łany zboża. Do widza należy odpowiedź na pytanie: co tak naprawdę jest żywiołem na obrazach Fogtta – ogień, przyroda czy może człowiek.
Kolejny cykl dzieł artysty – „Genesis” ukazuje przyrodę jako przepełnioną harmonią jedność w wielości. Pole czerwonych kwiatów przecięte wstęgą rzeki z pomarańczowymi rybami, równe rzędy purpurowych łodyg, które wyznaczają ogromne ramiona czarnego krzyża oraz dwie ludzkie postaci trwające naprzeciw siebie w kręgach wody – to wszystko składa się na niezwykle interesującą pod względem artystycznym oraz intelektualnym serię obrazów. Wydaje się, że cykl ten łączy w sobie mistykę przyrody z próbą poznania odpowiedzi na filozoficzne oraz religijne pytania, które stanowią istotę ludzkiego bytu. Warto zauważyć, że w cyklu „Genesis” pojawiają się rzadko przez Fogtta malowane monumentalne posągi z kamienia, których obecność determinuje kulisty lub spiralny kształt przestrzeni w najbliższym otoczeniu głazów.
Godne poznania są również pozostałe serie obrazów tegoż malarza – namalowany z dużą dozą ekspresji „Protagonista”, „Obrazy Energetyczne”, które przedstawiają skrzące się na jednolitym tle obiekty, groteskowy zbiór dzieł znanych pod nazwą „Homo Trotuarus” oraz złożone z linii i kół „Obrazy Sferyczne”.
Andrzej Fogtt jest także twórcą rysunków z cyklu „Qraszewo”, które podobnie jak „Obrazy Sferyczne” powstały w oparciu o proste łączenia cienkich linii oraz kropek.
Andrzej Fogtt jest artystą wszechstronnie utalentowanym, którego zainteresowania obejmują również rzeźbę, scenografię i architekturę. Jego nazwisko jest często kojarzone z odważnym pomysłem wybudowania ogromnej wieży, która miałaby stać się ośrodkiem sztuki i kultury. W zamyśle autora budowla ta mogłaby zyskać miano symbolu Polski, który w przyszłości rozsławiłby nasz kraj na całym świecie. „Wieża Jedności”, bo o niej mowa, zainspirowała malarza do poznania tajników pracy architekta. Po niedługim czasie artysta sam wykonał skomplikowany projekt obiektu, który swoim kształtem nawiązywał do kobiecej sylwetki zakończonej rozpiętymi szeroko skrzydłami. „Wieża Jedności” ma mieć ponad 300 metrów wysokości i w zamyśle autora projektu, powinna łączyć w sobie funkcję użytkową budynku z estetycznymi walorami monumentalnej rzeźby. Pomimo licznych starań Andrzeja Fogtta oraz innych entuzjastów tego pomysłu, opór urzędników oraz bariery finansowe sprawiają, że wciąż nie ma widoków na zbudowanie nietypowej wieży.
Nina Kinitz 10 kwietnia 2009