Ludzie zawieszeni w pustce wielobarwnych labiryntów, oniryczne zjawy tonące w mariażu barw i świateł oraz wykrzywiona strachem twarz Judasza – oto przykłady różnorodnych dzieł Romana Kaczmarka. Oprócz obrazów przesiąkniętych symbolami oraz zaskakującymi metaforami tworzy on także akty, sceny batalistyczne i PLEKI – unikalne, wielowarstwowe twory, w których zaklęto skrawki czasu.
Roman Kaczmarek urodził się w 1958 roku. Tajniki malarskiego kunsztu poznawał w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Twórca obrazów,rysunków i fotografii jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków„Polska Sztuka Użytkowa”, należy także do Stowarzyszenia Pastelistów Polskich.
Dzieła Romana Kaczmarka były wystawiane zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego obrazy zdobiły już ściany amerykańskich, holenderskich i niemieckich galerii,wystawiano je także kilkakrotnie na Biennale Sztuki Bydgoskiej, Międzynarodowym Biennale Pasteli i podczas pięciu edycji „Włocławskich Impresji”. W dwóch z nich artysta został uhonorowany nagrodami – w 2003 roku zdobył laur zwycięzcy,a cztery lata później wywalczył nagrodę za trzecie miejsce. Wśród kilkunastu ekspozycji indywidualnych warto jeszcze wymienić wystawy w: Galerii Sztuki Współczesnej BWA we Włocławku (2004r), Galerii Sztuki Współczesnej ADHOC w Warszawie (2005) i Muzeum im. J. Kasprowicza w Inowrocławiu (2006r).
Roman Kaczmarek jest stałym uczestnikiem plenerów malarskich. Sam także organizuje ogólnopolskie plenery plastyczne, w których udział biorą najmłodsi adepci malarstwa oraz młodzież chcąca rozwijać swoje artystyczne talenty.
Jego dorobek twórczy jest bardzo zróżnicowany – spod pędzla malarza wychodzą zarówno akty, portrety, pejzaże, jak i obrazy religijne oraz sceny rodzajowe i batalistyczne. Duża część dzieł Romana Kaczmarka nie poddaje się jednoznacznym klasyfikacjom. Przykładem tego są choćby PLEKI – obrazy, które pozornie imitują biologiczne tkanki, lecz w rzeczywistości stanowią kompilację barw, świateł oraz wizji zjawisk, wspomnień i zdarzeń, zastygłych w zatrzymanym na zawsze czasie. W przeciwieństwie do autorów malarstwa stricte biologicznego, Roman Kaczmarek przekracza granice pulsujących tkanek i połączeń nerwowych, skupiając się na intrygującym szczególe, zagubionym pomiędzy warstwami farby znaku lub zarysie twarzy. Niektóre PLEKI przedstawiają grube, brunatne smugi, które przecinają przestrzeń niczym sople zawieszone nad mroczną i pełną ostrych wzniesień krainą. Inne przykuwają uwagę rozległymi i wypukłymi plamami farby, które nasuwają skojarzenia z płatami skóry, spowijającymi grzbiety nieznanych stworów. Są wśród nich obrazy podobne do nieba mieniącego się malowniczymi mgławicami oraz dzieła przypominające zmurszałe płótna dawnego malowidła, z którego spoglądają enigmatyczne twarze zapomnianych dam. Zastosowanie autorskiej techniki sprawia, że artyście udaje się uchwycić tak ulotne zjawiska, jak gęsta, błękitna mgła, szron lub długi proces lodowacenia na wpół skrzepłej wody. Obrazy, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak wspomnienia z międzyplanetarnej podróży lub widok zza szkiełka mikroskopu, zawierają ukryte między warstwami farby komunikaty. Uważny obserwator dostrzeże w nich kontur demonicznej twarzy, niewyraźną sylwetkę kobiety lub zagubiony symbol. PLEKI Romana Kaczmarka kryją w sobie niejedną tajemnicę…
Tworzenie obrazów o podwójnym znaczeniu to jedna z ulubionych form aktywności artystycznej malarza. Oprócz enigmatycznych PLEKÓW namalował on także intrygujący cykl obrazów, opatrzonych wspólnym tytułem: „Ukryte metafory”. Ich tematyka jest zróżnicowana, lecz nie pełni znaczącej roli. Nieważne, czy oglądamy pejzaż, czy też portret – istotny jest zawsze metaforyczny klucz,który należy znaleźć, by dostrzec właściwy sens dzieła.
Roman Kaczmarek nieustannie podejmuje grę z odbiorcą. Kolejnym tego przykładem jest nieco późniejszy cykl dzieł – „W geometrii”. Każdy obraz przedstawia barwne konstelacje figur geometrycznych, które stanowią tło dla metaforycznych przedstawień zwierząt i ludzkich postaci. W kolorowym świecie Romana Kaczmarka spotkać można długonogiego Kopciuszka, współczesnych Syzyfów oraz niezwykłą parę myśliwych – lwicę i małą dziewczynkę. Dużą rolę odgrywają tytuły obrazów, które ujawniają metaforyczne znaczenie poszczególnych dzieł. To dzięki nim pędzący rumak staje się uosobieniem instynktu, a w wizerunku nowoczesnej kobiety widzimy bajkowego Kopciuszka.
W bogatej twórczości Romana Kaczmarka uwagę zwracają przejmujące wizerunki ludzi. Artysta posiada niekwestionowany dar do zawierania całej gamy emocji w nerwowym drgnieniu warg, przypadkowym spojrzeniu i napiętych mięśniach twarzy. Przykładem tego jest jeden z portretów Judasza z początku lat 80. ubiegłego wieku. Z granatowego tła wyłania się niespodziewanie twarz mężczyzny w białej pelerynie. Jasność, która uderza w oblicze Judasza niczym silne światło reflektora, wyostrza jego rysy ukazując wszystkie rozterki targające duszą zdrajcy. Strach, gorycz, ból i zażenowanie odbijają się w jego oczach, osiadają na wykrzywionych ustach i rzeźbią głębokie zmarszczki na czole. Nad zrozpaczonym mężczyzną góruje krzyż, będący równocześnie dowodem jego winy, jak i uniwersalnym symbolem cierpienia. W mistycznej ciszy ważą się losy Judasza, który odpowie za wydanie Chrystusa przed najsroższym sędzią –własnym sumieniem.
Nina Kinitz, 17 stycznia 2010