Zastanawiamy się jak to było naprawdę. Prawda to czy fałsz? Czy nie ma trzeciej możliwości lub czy dwa zdania jednocześnie sprzeczne nie mogą być z gruntu fałszywe?
Zastanawiamy się nad tym, gdy skupiamy się na definicji prawdy. Jak ona brzmi ?
Prawda to stwierdzenie czegoś, co było. Jej klasyczna nazwa pochodzi od Arystotelesa, który w „Metafizyce” tak ją określił
–„ Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym , co jest, że jest, a o tym, że nie ma, czego nie ma, jest prawdą.”, czyli , że zdanie „As jest psem.”, prawdziwe jest wyłącznie wówczas, gdy As rzeczywiście jest psem.
Nie ma innej możliwości, a więc nie ma miejsca na półprawdę, która jest informacją wprowadzającą w błąd.
Z półprawdą spotykamy się dość wcześnie. Pierwsze jej początki sięgają domu rodzinnego, gdzie często dla bezpieczeństwa czy oszczędzenia przykrych doznań, karmieni jesteśmy półprawdami typu – to nic groźnego, to szybko minie, gdy tak naprawdę, to jest bardzo poważne i wcale szybko nie minie.
Problematyczne względem prawdy i moralności wydaje się mówienie o chorobie czy zbliżającej się śmierci.
W takich sytuacjach bardzo często posługujemy się półprawdami, które mają wydźwięk troski i można uznać, że są nieszkodliwe.
We wszystkich innych przypadkach posługiwanie się półprawdą w celu wprowadzenia w błąd jest szkodliwe i naganne.
Jako dzieci wierzyliśmy, że historie ukazane w bajkach są prawdziwe. Utwierdzała nas w tym osoba opowiadająca te zmyślenia.
Od jej siły przekonywania, jej możliwości głosowych i mimiki zależał stopień przyswojenia tej rzekomej prawdy, która była, niczym innym jak, fantazjowaniem.
Podobnie zachowujemy się i dzisiaj. Słuchamy różnych opowieści przekazywanych przez poszczególnych ludzi i przyswajamy daną „prawdę” albo nie.
Gdy prawda zatrzymuje się na etapie fantazjowania, wpadamy w niebezpieczne zakamarki myślowe, gdyż to co nie jest zmyśleniem, nigdy prawdą nie jest.
Zauważamy, że są ludzie, którzy hołdują tego typu myśleniu albo wybierają półśrodki, zwane półprawdami.
Może dlatego, że półprawda jest wygodniejsza i nie przynosi ze sobą wrogości? Prawda natomiast domaga się odwagi.
Nie wszyscy mają predyspozycje do głoszenia prawdy. Przyjęło się powiedzenie, że wrogowie często mówią prawdę, przyjaciele nigdy, ale nie do końca to powiedzenie jest w swej wymowie prawdziwe, bo przecież prawdziwy przyjaciel znajdzie w sobie odwagę mówienia prawdy.
Bardzo często prawda „boli”, może dlatego ludzie jej unikają i udają, że jest nieobecna?
Górale mówią, że są trzy prawdy : „świento prowda”, „tyż prowda” i „gówno prowda”.
Te powiedzenia mieszczą się w kanonie określenia prawdy. Czym jest prawda, jeśli nie świętą, gdy stanowi niepodważalność tezy
albo czym, jeżeli jest czegoś potwierdzeniem lub zaprzeczeniem? Właśnie jest tym zasadniczym trzonem, jak to zauważają górale.
Czasem wydaje mi się, że prawdziwa prawda jest przed nami ukryta i dopiero w wieczności tak naprawdę ją poznamy, ale też wiemy, że prawda jest i wszędobylska oraz namacalna. Prawdą jest, że żyjemy, cieszymy się, płaczemy, uczymy się, doznajemy uczuć, jesteśmy w związkach, mamy rodziny, pracujemy, bawimy się, zwiedzamy, wpadamy w nieszczęścia, osiągamy sukcesy, umieramy. Słowem, wszystko, co składa się na nasze życie, jest prawdą a nie półprawdą, dlatego łatwo odróżnić prawdę od półprawdy.
Niestety jest tak, że jedna prawda potrafi być wielorako interpretowana. Załóżmy, że wydarza się wypadek. Jest kilka świadków zdarzenia.
Tragizm wydarzenia jeden, a z relacji ludzi wynika kontrastowość i rozmaitość zapamiętanego obrazu. Dopiero zlepek wszystkich deskrypcji przybliża do prawdy.
Człowiek przyzwoity chce posługiwać się prawdą. W jego rozumieniu prawda jest bazą określonych zasad, faktów i wartości,
które wyniósł z domu rodzinnego, z wiary w autorytety, z lat nauki, doświadczenia i tego wszystkiego, co składa się na nią.
Prawda wielką rolę odgrywa w sądzie, gdzie ważą się losy obwinionego o przestępstwo. Fałszywa prawda często jest ceną życia człowieka.
Dlatego żmudne procedury dochodzenia prawdy, której apogeum to ostateczność, spoza której nie wyłania się „być może tak lub być może nie”.
Nikt jednak zawsze do końca nie może być pewny prawdy. Dwoje rozwodzących się małżonków posługuje się odmienną prawdą.
Ktoś powie – prawda leży po środku, a niekoniecznie, bo może tą właściwą prawdą jest prawda żony lub męża.
Wniosek – niełatwo czasem rozpoznać prawdę zasłyszaną od ludzi. Bywa, że prawdę tak się zamuli, iż z prawdy stanie się kłamstwem.
Kontemplacji prawdy sprzyja wiara i rozum, a samej prawdzie – jądro, z którego wyrosła.
Jesteśmy otoczeni prawdami i półprawdami, a tak na dobrą sprawę, prawda jest tylko jedna. Szczęśliwi ci, którzy ją dostrzegają.
Niestety tych szczęśliwców jest coraz mniej, co zauważamy, przyglądając się różnym sferom życia, zwłaszcza polityce, gdzie aż roi się od przeróżnych prawd i półprawd.
Wybierzmy zatem tę z nich, która najbliżej sięga prawdziwego źródła prawdy.
Czy jednak wybór prawdy poprzez swoją złożoność nie przypomina niebezpiecznego balansowania linoskoczka na linie?
Prawdę należy przyjmować taką jest i nie należy się jej bać ani wstydzić, bo prawda jest uczciwa. Kłamstwo jest wrogiem prawdy.
Czy nie pięknie byłoby wierzyć, że prawda unosi się na skrzydłach wybranego Anioła, po to, by ludziom żyło się lepiej?
– Krystyna Jadamska – Rozkrut