Witold Wojtkiewicz jest jedną z największych indywidualności w polskim malarstwie. Jego twórczość łączy w sobie wiele przeciwieństw, takich jak tragizm i ironia, cierpienie i komizm czy satyra i liryzm. Pełen emocji ekspresjonizm, subtelny symbolizm i kapryśna groteska – to wszystko znaleźć można na obrazach artysty porównywanego zazwyczaj do Witkacego – Witolda Wojtkiewicza.
Malarz ten urodził się pod koniec 1879 roku w Warszawie. Tam też uczęszczał do tzw. szkoły realnej Pankiewicza, po której ukończeniu zapisał się do Klasy Rysunkowej zwanej także Szkołą Gersona. Niedługo jednak trwa edukacja w osławionej klasie, ponieważ sytuacja materialna zmusza młodego Wojtkiewicza do podjęcia pracy zarobkowej. W wyniku tego malarz coraz częściej opuszcza zajęcia, na domiar złego jego charakter nie pozwala mu podporządkować się nauczycielom, co prowadzi do konfliktów z pedagogami. Coraz bardziej zniechęcony tą sytuacją Wojtkiewicz w końcu rzuca szkołę i planuje przenieść się do Szkoły Sztuk Pięknych. Do tej pory nie wiadomo, czy jego zamierzenia doszły do skutku, ponieważ w aktach uczelni nie figuruje jego nazwisko.
Młodego malarza coraz bardziej ciągnie do osławionej już mekki artystów, jaką jest Paryż. W końcu udaje mu się dostać do wymarzonej stolicy, jednak prowadzony przez artystę zbyt oszczędny tryb życia już po krótkim czasie owocuje poważnymi problemami ze zdrowiem, w wyniku czego Wojtkiewicz zmuszony jest powrócić do Warszawy. Po powrocie do ojczyzny, malarz gorączkowo poszukuje pracy, która będzie zgodna z jego artystyczną pasją i pozwoli mu zarobić na swoje utrzymanie. Udaje mu się zatrudnić w „Wędrowcu” „Kurierze Warszawskim” i „Tygodniku Ilustrowanym”, w których to czasopismach zamieszcza karykatury i inne rysunki oraz projektuje winiety. Pisze także pełne ironii felietony do humorystyczno-satyrycznego tygodnika „Kolce”, a później dorabia także projektując karty pocztowe dla firmy G. Grabowieckiego.
W 1903 roku Witold Wojtkiewicz powraca na Akademię Sztuk Pięknych, gdzie zapisuje się do „szkoły” Leona Wyczółkowskiego. Aby móc utrzymać się podczas nauki, artysta współpracuje z krakowskim tygodnikiem „Liberum Veto”, dla którego tworzy ilustracje. Pomimo wielu wysiłków jego warunki materialne nadal są bardzo trudne.
Rok 1904 przynosi artyście pierwszą wystawie w Krakowie, która miała miejsce w lokalu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Wtedy to właśnie Wojtkiewicz zaprezentował publiczności rysunki wchodzące w skład cyklu „Szkice tragikomiczne”: „Niczyje”, „Platonicy”, „Alkoholik”, „Samobójca” i „Czułostkowi”. Artystę pochłania całkowicie twórczość satyryczna i karykaturalna, tworzy on między innymi: „Bolesne oględziny”, „Zakochanego”, „Przejażdżkę” i „Matkę”, czyli rysunki przesycone duchem deformacji, na których widać charakterystyczne guzowate czoła, liczne narośla, wykrzywione twarze oraz zniekształcone korpusy zakończone monstrualnie dużymi głowami. Jego twórczość atakuje wszelkie świętości i nie uznaje żadnych autorytetów. Wojtkiewicz jest artystą odważnym i bezkompromisowym w swych działaniach twórczych.
Mniej więcej w tym samym czasie malarz i rysownik zaprzyjaźnia się z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, Karolem Fryczem i Rudolfem Starzewskim oraz bierze czynny udział w przygotowaniu spektakli słynnego w kręgach artystycznych kabaretu – „Zielonego Balonika”.
Rok 1905 jest przełomowy w twórczości Witolda Wojtkiewicza. Wtedy właśnie malarz osiąga wreszcie dojrzałość twórczą – artysta pokonuje wreszcie trudności formalne związane z formą i kompozycją dzieł. W tymże roku wstępuje Wojtkiewicz do tzw. Grupy Pięciu, która zasłynęła z negacji zasad, jakimi kierowali się malarze zrzeszeni w Towarzystwie Artystów Polskich „Sztuka”. Grupa Pięciu obrała na swojego patrona Norwida, a jej członkowie inspirowali się również sztuką Malczewskiego i Wyspiańskiego. We wszystkich działaniach twórczych młodym malarzom przyświecała myśl Baudelaire’a, zgodnie z którą celem artystów powinno być wskrzeszenie idei korespondencji sztuk. Pragnęli więc oni podkreślać w swej twórczości wzajemne wpływy literatury, muzyki i malarstwa, stąd też częste odwołania do sztuki słowa w malarstwie Witolda Wojtkiewicza.
W twórczości artysty często pojawia się motyw apatii. Zazwyczaj bierność ogarnia osoby starsze, lecz niekiedy dotyka również dzieci. Ulubionym zabiegiem stosowanym przez Wojtkiewicza jest zestawienie obezwładnionych niemocą dzieci, które skontrastowane zostają z witalnymi, wielobarwnymi kukiełkami. Przykładem może być obraz „Lalki”, na którym widzimy przygnębione, niezdolne do działania dzieci, siedzące grzecznie pomiędzy dwoma starszymi kobietami. Kontury wszystkich osób są zatarte, a mało zróżnicowana kolorystyka potęguje wrażenie smętnej apatii. U dołu obrazu widzimy jednak coś całkowicie sprzecznego z powyższą sytuacją – radosne, roztańczone lalki. Na czarnym tle mienią się kolorami ich wielobarwne sukienki i jasne, uśmiechnięte buzie. Lalki są pełne życie w przeciwieństwie do sparaliżowanych bezruchem osób z górnej części obrazu. Widz odnosi więc wrażenie, że postacie zamieniły się rolami – kukiełki przejęły radość i energię dzieci, natomiast ludzie stali się bezwolni i bierni niczym marionetki.
Po 1905 roku Witolda Wojtkiewicza coraz bardziej fascynował świat dziecka. Efektem tej inspiracji są takie dzieła, jak: „Korowód dziecięcy”, czy „Dzieci zaskoczone burzą” oraz seria obrazów zatytułowana „Z dziecięcych póz”.
Niebawem artysta zaczyna tworzyć kolejną serię – „Ceremonie”, niestety jednak śmiertelna choroba nie pozwala mu zwieńczyć dzieła. Pozostają po nim takie obrazy, jak: „Medytacje. Popielec”, „Chrystus i dzieci” oraz „Śmierć dziewczyny”.
Nina Kinitz 3 listopada 2008
Bibliografia: T. Stepnowska, Witold Wojtkiewicz , Warszawa 1984.