7.5.Warszawa (PAP) – Wystawę trójwymiarowych zdjęć stolicy w obiektywie znanego fotografa Chrisa Niedenthala od 21 maja będzie można obejrzeć w Fotoplastikonie Warszawskim. „Będzie to kolorowa, ale prawdziwa Warszawa” – powiedział fotograf.
W czwartek artysta zrobił pierwsze zdjęcia na tę wystawę – przy pomocy specjalnego aparatu do fotografii stereoskopowej Niedenthal uchwycił kolorowe pegazy stojące na trawniku przed Biblioteką Narodową w Warszawie.
„Stereoskopowa fotografia polega na tym, że zdjęcia robi się dwoma obiektywami – tak jak człowiek ma dwoje oczu i inaczej widzi na prawe i lewe – tak samo ten aparat. To ułatwia pracę także na innej płaszczyźnie, bo ludzie zamiast od razu dać mi w zęby przystają i dziwią się: o co za aparat” – opowiadał PAP Chris Niedenthal.
„W trójwymiarowości bardzo ważna jest poziomica, która daje szansę wyprostowania zdjęcia. Dopiero uczę się posługiwać takim aparatem. Bardzo ostrożnie należy patrzeć na plany, zdawać sobie sprawę, co jest na pierwszym, a co na drugim czy trzecim, żeby wykorzystać jak najwięcej możliwości trójwymiarowości. Chociaż widzimy trójwymiarowo, to przyzwyczajeni jesteśmy do zdjęć płaskich. Poza tym jestem fotoreporterem przyzwyczajonym do szybkich zdjęć, a korzystając z tego aparatu muszę zwolnić tempo” – powiedział.
Aparat, którym posłużył się Niedenthal, pochodzi z lat 50. i został wypożyczony przez Muzeum Powstania Warszawskiego, które od 2008 roku opiekuje się Fotoplastikonem Warszawskim. „Magia Fotoplastikonu polega na tym, że tam są zdjęcia trójwymiarowe. Nie zwykłe, płaskie zdjęcia, które można zobaczyć na ekranie komputera czy w albumie, ale zdjęcia, w które można wejść i się zagłębić. Efekt jest niespodziewany” – powiedziała Monika Bończa-Tomaszewska z Muzeum Powstania Warszawskiego.
„W zbiorach Fotoplastikonu jest ponad 3 tys. fotografii, ale ten zbiór kończy się na latach 60. W grudniu postanowiliśmy przerobić na zdjęcia stereoskopowe zdjęcia Chrisa Niedenthala ze stanu wojennego. Wystawa cieszyła się ogromnym powodzeniem i po sukcesie tego projektu stwierdziliśmy, że warto byłoby zostawić coś po sobie w Fotoplastikonie” – mówiła Bończa-Tomaszewska.
Wystawa trójwymiarowych zdjęć Warszawy w obiektywie Niedenthala – od Pragi przez panoramę Gocławia, Trakt Królewski, miejsca pamięci narodowej jak Pawiak, ale także współczesne, kolorowe pegazy sprzed budynku Biblioteki Narodowej – w sumie 48 fotografii, zostanie otwarta 21 maja w Fotoplastikonie Warszawskim. Będzie to pierwsza z serii wystaw stereoskopowych fotografii współczesnej Warszawy, przygotowanych przez znanych polskich fotografów.
Do przedstawienia swoich wizji stolicy, oprócz Niedenthala, zostali zaproszeni też inni znani fotograficy – Wojtek Wieteska i Tomasz Tomaszewski.
„Jest to plejada polskich gwiazd fotografii i chcielibyśmy przedstawić ich wizję Warszawy. Artystom pozostawiamy wolną rękę, sami również wybiorą ścieżkę muzyczną, ponieważ w Fotoplastikonie liczy się także dźwięk, dlatego każdy z autorów proszony jest, aby sam wybrał tło muzyczne” – dodała Bończa-Tomaszewska.
A jak miasto postrzega mieszkający tu od 1973 roku Niedenthal? „Nie jestem warszawiakiem, ale lubię Warszawę, mimo że ma pewne mankamenty. Można coś kochać nawet z mankamentami, albo nawet dzięki nim – bo staje się bardziej prawdziwe. Więc ja lubię taką Warszawę, która nie jest ani specjalnie piękna, ani specjalnie brzydka, ale staje się coraz piękniejsza i coraz bardziej światowa. Jest to trójwymiarowe miasto” – powiedział Niedenthal.
Chris Niedenthal urodził się w 1950 roku w Londynie w rodzinie polskich emigrantów. Z wykształcenia fotograf, wielokrotnie odwiedzał ojczyznę rodziców, by w 1973 roku osiedlić się tu na stałe. To właśnie on był jednym z pierwszych fotoreporterów, którzy po wyborze Karola Wojtyły przyjechali do Wadowic.
Od 1978 roku współpracował z „Newsweekiem”, w okresie stanu wojennego był jego stałym fotoreporterem.
Jego prace były wielokrotnie nagradzane m.in. w 1986 roku otrzymał prestiżową nagrodę World Press Foto za portret sekretarza generalnego węgierskiego KC – Janosa Kadara, który trafił na okładkę „Time’a”. (PAP)