11.02. Gdynia (PAP) – W najbliższy poniedziałek w Gdyni rozpoczną się zdjęcia do "Czarnego czwartku” – pierwszego filmu fabularnego opowiadającego o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w tym mieście w grudniu w 1970 r.
Jak poinformował w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni jeden z autorów scenariusza, Michał Pruski, film będzie oparty na historii rodziny gdyńskiego stoczniowca Brunona Drywy, który 17 grudnia 1970 roku rano zginął od strzału w plecy na gdyńskim przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej.
"Film w niemal stu procentach, poza drobnymi epizodami służącymi do połączenia poszczególnych scen, oparty jest prawdziwych zdarzeniach i dialogach” – zapewnił Pruski ujawniając, że scenarzyści dotarli m.in. do stenogramów tajnych narad, które odbywały się w gabinetach ówczesnej władzy.
Pruski poinformował, że akcja filmu będzie rozgrywać się między Bożym Narodzeniem 1969 roku a tym samym świętem 1970 roku. Główną bohaterką opowieści będzie Stefania Drywa – żona zastrzelonego stoczniowca, która po jego śmierci została sama z trójką dzieci.
Rolę Stefanii zagra 29-letnia krakowska aktorka Marta Bucka-Honzatko. W postać Brunona Drywy wcieli się 36-letni aktor gdańskiego Teatru Wybrzeże Michał Kowalski. Oboje spotkali się już z rodziną Drywów. Jak powiedzieli w czasie konferencji dziennikarzom, było dla nich bardzo istotne, by poznać osoby, w które wcielą się w filmie, by jak najwierniej odtworzyć je na ekranie.
"Podziwiam tą kobietę, że poradziła sobie w sytuacji, w której została sama z trójką dzieci. Z rozmów z nią wiem, że pomogła jej w tym bardzo wiara w Boga. Będę próbowała oddać to w filmie” – powiedziała dziennikarzom Marta Bucka-Honzatko.
Oprócz Marty Buckiej-Honzatko i Michała Kowalskiego jedną z głównych ról zagra Marta Kalmus-Jankowska. W rolach epizodycznych w "Czarnym czwartku” wystąpią Wojciech Pszoniak – jako Władysław Gomułka, Piotr Fronczewski jako Zenon Kliszko, Krystyna Janda – jako anonimowa kobieta, Witold Dębicki jako Mieczysław Moczar.
Drugim obok dziennikarza Michała Pruskiego autorem scenariusza do filmu jest również dziennikarz Mirosław Piepka. Obaj jako kilkunastoletni chłopcy byli świadkami wydarzeń w Gdańsku i Gdyni. Film wyreżyseruje Antoni Krauze. Autorem zdjęć będzie Jacek Petrycki, a muzyki Michał Lorenc.
Petrycki poinformował dziennikarzy, że w planach scenariusza jest wplecenie w kolorowy film czarno-białych dokumentalnych ujęć powstałych w grudniu 1970 roku. "Chcemy to zrobić w taki sposób, aby widz niemal nie czuł różnicy między fabularnymi a dokumentalnymi zdjęciami” – wyjaśnił Petrycki.
Jak poinformował producent "Czarnego czwartku” Kazimierz Beer, budżet filmu wyniesie 8-9 mln zł. Wyjaśnił, że większość tej sumy pochodzić ma z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Poza tym przedsięwzięcie wspomogą finansowo m.in. Gdyński Fundusz Filmowy, Instytut Pamięci Narodowej, Narodowe Centrum Kultury oraz Pomorski Urząd Marszałkowski.
Zdjęcia do filmu rozpoczną się w najbliższy poniedziałek i potrwają do końca marca. Większość scen plenerowych kręcona będzie w Trójmieście. Część scen rozgrywających się we wnętrzach (np. w mieszkaniach) autorzy filmu zdecydowali się nagrać w scenografii, którą zbudowano w halach gdyńskiego portu.
Premiera filmu planowana jest na przełom listopada i grudnia.
W grudniu 1970 roku, w proteście przeciwko podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez całe Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. W Gdyni śmierć poniosło 18 osób. (PAP)
aks/ hes/ gma/