Film „Mgła” został zrealizowany przez Joannę Lichocką i Marię Dłużewską, a jego producentem jest „Gazeta Polska”.
Dokument opowiada o wydarzeniach z 10 kwietnia ubiegłego roku z perspektywy byłych urzędników Kancelarii Prezydenta. W filmie występują Andrzej Duda, Adam Kwiatkowski, Jakub Opara, Jacek Sasin, Marcin Wierzchowski i Paweł Zołoteńki. Opowiadają m.in. o atmosferze wokół lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na uroczystości do Katynia, o tym, w jaki sposób dowiedzieli się o katastrofie, co czuli obserwując tłumy żegnające ofiary przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, o wydarzeniach, jakie miały miejsce podczas pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu.
Przybyły na poniedziałkową premierę filmu Jarosław Kaczyński witany był brawami publiczności zgromadzonej w kinie Kultura. Po seansie zabrał głos, dziękując twórcom filmu oraz „Gazecie Polskiej” za wydanie dokumentu. Jak ocenił „+Gazeta Polska+ jest kawałkiem niepodległości (…) w dzisiejszej Polsce”.
Kaczyński powiedział, że jest „pod wrażeniem” filmu „Mgła”. „To jest sprawa dotycząca mnie w najbardziej bezpośredni sposób, jak tylko jest to możliwe” – mówił. Jak ocenił, film „Mgła” „wnosi coś (…) nowego, jeśli chodzi o wiedzę o tym, co się wydarzyło” dziewięć miesięcy temu.
„Nawet ludzie najbardziej tym zainteresowani być może odnajdą w tym wszystkim coś, czego nie wiedzieli. Nie chodzi tutaj o samą tajemnicę, pytanie:+ dlaczego to się zdarzyło, czym w istocie była katastrofa?+, chodzi w gruncie rzeczy o dzisiejszą Polskę, o to kto nią dzisiaj rządzi, kim ci ludzie są, jacy są” – ocenił Kaczyński.
„Nawet ja – choć tych ludzi znam od dziesięcioleci i chociaż bardzo wiele na ich temat wiem i bardzo wiele wiem na temat tych wszystkich wydarzeń – mimo wszystko czegoś nowego się dowiedziałem. Mam nadzieję, że ta wiedza kiedyś zmieni się w coś, co będzie zmieniało nasz kraj, bo nasz kraj trzeba zmienić i to jest wniosek, który można dzisiaj w Polsce wyciągnąć z ogromniej ilości przesłanek, także – z tego filmu” – mówił prezes PiS.
Na pytanie dziennikarzy, czy takich filmów powinno być więcej, Kaczyński odparł: „Powinno być więcej, bo zadaniem filmów dokumentalnych jest pokazywanie rzeczywistości, a demokracja m.in. na tym polega, że obywatele wiedzą w jakiej rzeczywistości żyją. Chociaż u nas bardzo często głosi się tezę przeciwną (…), że obywatele nie powinni tego wiedzieć. Otóż powinni”.
Wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, Magdalena Merta, dziękowała twórcom filmu, a w szczególności tym, którzy w filmie wystąpili – pracownikom kancelarii Lecha Kaczyńskiego. „To wielka nadzieja, że tacy ludzie jak wy wciąż są, wciąż mogą stanąć w służbę, ponownie – w służbę Rzeczypospolitej. Patrząc na ten film wiedziałam, że obserwuję urzędników wolnego państwa polskiego, w momencie, kiedy to państwo jeszcze istniało, bo ja mam wątpliwości, czy dzisiaj z takim wolnym, suwerennym państwem wciąż mamy do czynienia. Jest dla mnie wielkim zaszczytem, że obejrzałam ten film w obecności premiera tego wolnego niezawisłego państwa, które jak wierzę – będzie miał jeszcze kiedyś szanse to państwo odbudować” – mówiła Merta.
Joanna Lichocka dziękowała m.in. Jackowi Sasinowi, od którego – jak mówiła – wszystko się zaczęło. Wspominała jedno ze spotkań z Sasinem, podczas którego usłyszała od niego poruszające wspomnienia i wtedy zrodził się pomysł, by zostały zarejestrowane.
„Cieszę się, że mogliśmy dzisiaj wspólnie ten film obejrzeć, choć – proszę mi wierzyć – dałbym naprawdę bardzo wiele, aby ten film nigdy nie powstał, żeby (…) to wszystko się po prostu nie zdarzyło. Ale zdarzyło się, niestety. W związku z tym – dobrze, że jest taka relacja, takie świadectwo” – mówił Sasin.
Film będzie można kupić 5 stycznia z „Gazetą Polską”. (PAP)
agz/ abe/ ura/