Konstanty Laszczka jest znany jako znakomity rzeźbiarz, jednak jego dorobek artystyczny obejmuje także interesujące pejzaże, portrety i rysunki satyryczne. Do jego pasji należała również grafika, a z czasem uwaga artysty skupiła się na ceramice, której wyrabianie dawało mu wiele satysfakcji.
Konstanty Laszczka urodził się w 1865 roku w położonym nieopodal Mińska Mazowieckiego Makowcu Dużym. Dzieciństwo spędził na wsi. Być może właśnie owa bliskość natury oraz nieograniczony dostęp do ludowych bajek i wierzeń sprawił, że przez całe późniejsze życie artysta będzie powracał do tętniącego życiem i kipiącego kolorami świata folkloru.
Właśnie na wsi przypadkowo odkryto talent młodego Konstantego Laszczki. Pomimo problemów finansowych, jakie dotykały wielodzietną rodzinę artysty, posłano go do prywatnej szkoły Jana Kryńskiego i Ludwika Pyrowicza. Od 1885 roku rozpoczęła się więc edukacja artystyczna młodego samouka, który opuścił rodzimą wieś i przybył do Warszawy, by kształcić się w zakresie rzeźby. Nauki Kryńskiego nie poszły na marne, na co dowodem było zdobycie przez Laszczkę pierwszej nagrody w konkursie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Dzięki temu wyróżnieniu młody artysta otrzymał stypendium, które umożliwiło mu rozpoczęcie studiów w Paryżu.
We Francji przebywał on w latach 1891-1896. W tym czasie uzupełniał swoją wiedzę o sztuce i ćwiczył umiejętności pod kierunkiem Antoine’a Mercié, Alexandre’a Falguiere’a i Jeana Léona Gérôme’a. Konstanty Laszczka brał również czynny udział w życiu artystycznym polonii francuskiej.
Po zakończeniu zagranicznych studiów artysta powrócił do Polski. Przez krótki czas mieszkał w Warszawie, a później przeniósł się do Krakowa. Od 1899 roku pracował jako profesor tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych, a jedenaście lat później kierował już katedrą rzeźby, którą prowadził aż do 1935 roku.
Wieloletnia działalność pedagogiczna Konstantego Laszczki nie wpłynęła negatywnie na jego udział w życiu artystycznym. Świadczy o tym choćby przynależność do kilku stowarzyszeń, w tym Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”, którego był współzałożycielem.
Laszczka wychodził z założenia, że przedmioty użytkowe nie powinny być jedynie funkcjonalne, ale również piękne. Zależało mu na tym, by artykuły codziennego użytku stały się miniaturowymi dziełami sztuki. Wyrazem tych dążeń była dziesięcioletnia współpraca artysty z fabryką wyrobów kaflarskich i garncarskich Józefa Niedźwieckiego, mieszczącej się w podkrakowskich Dębnikach.
Konstanty Laszczka zmarł w 1956 roku w Krakowie. Piętnaście lat później w Dobrem koło Mińska Mazowieckiego powstało muzeum poświęcone artyście, które funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Konstanty Laszczka interesował się wieloma dziedzinami sztuki, jednak największe sukcesy odniósł jako rzeźbiarz i ceramik. Początkowo tworzył on rzeźby o charakterze symbolicznym. Były to głównie akty kobiece datowane na pierwsze lata dwudziestego wieku – przykładami dzieł tego typu są melancholijny „Żal” oraz „Zasmucona”. W podobnym czasie powstawały również rzeźby inspirowane folklorem oraz słowiańskimi mitami i wierzeniami. Fascynacja ludowością jest widoczna w takich dziełach, jak: „Krakowianka”, „Bociany lecą”, „Nie padaj deszczu” oraz „Wodnik”. Tematyką folklorystyczną przesiąknięte są także rzeźby ceramiczne Konstantego Laszczki, np. wielobarwne ptaki. Ponadto stworzył on ogromną liczbę portretów znanych artystów. Spod jego dłuta wyszły między innymi wizerunki Zenona Przesmyckiego-Miriama, Leona Wyczółkowskiego oraz Stanisława Wyspiańskiego. W owocach twórczości rzeźbiarskiej Konstantego Laszczki widoczne są wpływy Rodina, które przejawiają się choćby w stylizowaniu niektórych fragmentów dzieł na nieukończone (non finito).
Artysta zajmował się również rzeźbą nagrobną – tworzył on posągi i medaliony upamiętniające zmarłych. Większość dzieł tego typu uległa zniszczeniom podczas działań wojennych. W nielicznym gronie ocalałych rzeźb nagrobnych znalazły się „Wyzwolenie” oraz „Anioł zemsty”.
Niewiele osób wie, że Konstanty Laszczka był nie tylko rzeźbiarzem, ale również twórcą grafik i malarzem. Spod jego pędzla wychodziły między innymi pejzaże i portrety, których ciekawym przykładem są wizerunki syna artysty. Choć intrygujące portrety chłopca wiernie oddają rysy twarzy dziecka, to jednak trudno nazwać je stricte realistycznymi. A wszystko za sprawą nietypowej kolorystyki – pomarańczowe powieki kontrastują z zielonymi plamami pokrywającymi okolice oczu, a brązowawe czoło miejscami niemal zlewa się z barwą kasztanowych włosów. Szeroko otwarte piwne oczy chłopca w połączeniu z lekko wykrzywionymi, karminowymi ustami dodatkowo potęgują wrażenie niezwykłości, a zarazem sprawiają, że trudno oderwać wzrok od niepokojącego wizerunku chłopca, którego dojrzała twarz przeczy dziecięcemu wiekowi.
Drugi portret nie szokuje wprawdzie użyciem kontrastowych kolorów, jednak dzięki kilku szczegółom wydaje się być jeszcze bardziej demoniczny. A wszystko za sprawą zatopionych gdzieś w przestrzeni oczu chłopca. Kolor źrenic trudno jednoznacznie określić, wydaje się jednak, ze jest to połączenie brązu z intensywną czerwienią. Dzięki zastosowaniu tej niezwykłej barwy można odnieść wrażenie, iż oczy chłopca żarzą się w nienaturalny dla człowieka sposób. Smutny wyraz twarzy zamyślonego dziecka oraz niejednoznaczne, intensywnie zielone tło dodatkowo wzbudzają niepokój oraz podkreślają oryginalność tego pozornie typowego portretu.
Nina Kinitz 4 lipca 2009