Zacznę od dekalogu . Jednym z ważniejszych Bożych przykazań jest – „ Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu!” W uniwersalnym i ponadczasowym przekazie jest to ważna reguła moralna.
Jak to się ma do codzienności, wszyscy wiedzą. Jeden przeciw drugiemu z rozmysłem źle świadczy, by pogrążyć lepszego od siebie, by go poniżyć. Lecz to tylko próba szkodzenia, bo prędzej czy później, taka brudna robota obraca się przeciwko pomysłodawcy złej propagandy. Niektórzy dopatrują się zła tam, gdzie go nie ma. A dzieje się to tak. Delikwent świadomy zła, które w nim tkwi, jest przekonany, że takie samo zło jest w drugim człowieku, w którym on, upatruje sobie osobistego wroga. Usiłuje zniszczyć to, co jest w nim samym, poprzez agresję skierowaną do upatrzonej ofiary. Ktoś nieszczęśliwy nie może zaakceptować tego, że ktoś inny, czuje się szczęśliwy. To niemożliwe, że można mieć poczucie szczęścia w trudnej sytuacji, stwierdza osoba, która z natury jest pesymistyczna i nieufna. Do tego dochodzi przewrotność słowa, które nie jest na wagę złota tylko odpadów. Przeżywamy to w kampanii przedwyborczej. Zbytnie, jak farbą, chlapanie językiem do niczego dobrego nie prowadzi. Wykorzystywanie cudzej słabości do wzmocnienia własnego wizerunku jest niczym innym jak małością. Atut musi być zasadniczy, a nie podbudowany czyimś wykroczeniem. Obserwujemy brak poszanowania cudzych poglądów. Przyznawanie się na przykład do tego, że zagłosuje się za p. Kaczyńskim, w określonym środowisku, przyjmowane jest z zuchwałym niezrozumieniem. Jak osoba wykształcona i inteligentna może głosować za … i tu padają słowa i argumenty, nie nadające się do wymienienia…Głosowanie za „kimś takim” kojarzy się ludziom z „wiochą” i „ ciemnogrodem” . Padają słowa : „ to wstyd, hańba i głupota”… To zadaję pytanie – gdzie tolerancja liberałów, gdzie ich rzetelność i prawo każdego człowieka do osobistego wyboru?
Ktoś będzie mi narzucać na kogo mam głosować? Czy to nie przypadkiem kwestia mego sumienia i poglądów ? W czyjejś ocenie będę gorsza, bo zagłosuję za wybranym przez siebie kandydatem? Śmiechu warte! Obudźmy się z zacietrzewienia! Po drugiej stronie „medalu” to samo. Wyszukiwanie absurdów dla potwierdzenia swoich racji mija się z celem. Jeden kandydat ma żonę, drugi nie ma. I co z tego wynika? Chrystus też małżonki nie miał i jakiego dzieła dokonał? Przejęzyczy się i już to wyciągają jako wpadkę. Czepianie się sówek a nie istoty rzeczy. Partia przeciw partii. Wyborca kontra wyborcy. Tego nie da się uniknąć, ale po co dolewać oliwy do ognia, gdy wystarczająco płonie? Wybory nie mają podzielić narodu. One mają naród zjednoczyć, by był jednym, bez względu na to, kto zostanie prezydentem. Czy Polacy nie potrafią szanować siebie wzajemnie i okazywać zrozumienie tym, którzy myślą inaczej? Wrednością jest udawanie przyjaźni. Zazdrość, intryganctwo i przysłowiowe kopanie dołków pod kimś to negatywy, same w sobie nieskuteczne. Każdy pozór runie pod naporem prawdy. Udawana przyjaźń pęknie szybciej niż się spodziewano. Sprawdzi się to, że prawdziwi przyjaciele nie odchodzą, tylko zostają. Nieprawdziwi przyjaciele sami odejdą, gdy zorientują się, że więcej już zła uczynić nie mogą… Zawiść obróci się przeciw zawistnym. Intryga jak fortuna zatoczy koło, ale rozsypie się z kretesem pod naporem szczerości, a podważanie czyichś kompetencji zakończy się kompromitacją „kopiącego pod kimś dołki”…Słowem – niegodni sami się wykruszą i odnajdą w gronie takich jak oni sami.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ktoś komuś zarzuca ślepotę, gdy sam jest ślepy. Sprawdza się w tym jeszcze jedna ewangeliczna prawda – Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz. To, jak patrzysz i stawiasz pytania, decyduje o tym, jakim jesteś człowiekiem. Co czytasz, z kim rozmawiasz i czego oczekujesz, to wskaźniki, określające ciebie samego. Ile w tobie tolerancji i wolności, tyle w tobie szlachetności. To nie wybór dokonuje się za ciebie, tylko sam dokonujesz wyboru w każdej dziedzinie życia.
W swych wyborach życiowych i traktowaniu drugiego człowieka nie bądźmy dwulicowi, nie tylko, by to się nie obróciło przeciwko nam, jedynie dla zadowolenia, że jesteśmy w porządku wobec innych. Nikt za nas nie dokona wyboru między dobrem a złem.
„Wolność to nie odrzucenie kompromisów, lecz świadomy wybór i zgoda na wszystkie konsekwencje tego wyboru.” – Paulo Coelho
Krystyna Jadamska – Rozkrut 2010.07.01