W przeszłości, tej zapisanej i opowiedzianej, kryją się nie tylko tajemnice, ale także i nie zawsze znane historie czy dyrektyjki, warte przypomnienia.
W związku z katastrofą koło Smoleńska tyle się ostatnio mówi o błędzie pilotów, że przypomniała mi się historia o pierwszym polskim pilocie. Pewnie nie wszyscy wiedzą, iż tym pierwszym pilotem, który uniósł się w powietrze na balonie, a`la Montgolfier, był przedstawiciel polskiego oświecenia – Jan Nepomucen Potocki, znany jako podróżnik i autor przyrodniczych a także geograficznych książek. Największą popularność przyniósł mu utwór – „Rękopis znaleziony w Saragossie”.
Był niezwykle urodziwym mężczyzną, a urodę najprawdopodobniej odziedziczył po matce – Teresie z Ossolińskich. Ojcem jego był krajczy koronny – Józef Potocki. Jan Potocki ubierał się według mody francuskiej, a pod koniec życia nosił purpurowy mundur kawalera maltańskiego, przyozdobiony szlifami i złotymi ozdobami. Kształcił się we Francji od dzieciństwa, więc znakomicie znał język francuski. Nie znał natomiast wcale języka polskiego. To spowodowało, że przez całe życie posługiwał się j. francuskim. Język ojczysty kaleczył i swoje językowe niedomagania urozmaicał porzekadłem – „a juści”, stając się powodem kpin. Był zwolennikiem zniesienia pańszczyzny i dążył do uprzywilejowania mieszczan. Jego największym marzeniem było, by Polacy rozciągnęli wolność aż do ostatniego człowieka w Rzeczypospolitej. Zasłużył się politycznie w okresie Sejmu Czteroletniego i jako pierwszy z wielkich panów polskich wdział na siebie strój polski, co było świadectwem jego patriotyzmu. Żoną jego była Julia Lubomirska, marszałkówna wielka koronna. Podobno romansował z teściową i utrzymywał kazirodczy związek z matką i siostrą.
Cechowała go fantazja. Wyglądało to tak, jakby sam siebie reżyserował. Uważał siebie za wilkołaka. Znudzony życiem strzelił sobie w głowę gałką, którą wcześniej upiłował w srebrnej cukiernicy. Często pokazywał się w towarzystwie przystojnego, okazałego Turka, Ibrahima, który wzbudzał sensację swoim strojem – z fezem na głowie i w koronkowo wyszywanym karminowym kaftanie janczarskim i białej koszuli, w wielkich batystowych szarawarach, przepasanych w pasie drogocennym jataganem i w kanarkowych miękkich pantoflach. . W zbiorze J. Michalskiego z Biblioteki IBL zachowana jest informacja, że popularny aeronauta francuski – Blanchard ma odbyć swój pierwszy lot powietrzny z Ogrodu Foksalowego na Nowym Świecie … Warszawiacy uczcili ten lot i jego autora przedstawieniem teatralnym, gdzie wcześniej zaprezentował się publiczności. Potocki zapragnął dokonać tego samego. Jak pomyślał, tak uczynił, skonstruował balon według własnego pomysłu z 13 tysięcy łokci różnokolorowej kitajki zszywanej przez osiemnastu czeladników i któregoś poranka uniósł się nad stolicą… W tym poruczeniu pomagał mu Ibrahim, który podobno przez przypadek znalazł się w balonie, bo gdy podawał chustkę Potockiemu, wchodząc do łódki balonu, w tym czasie podcięto liny i balon nagle wzniósł się do góry, unosząc obu w górę. Przerażony Ibrahim krzyknął –„Allach… Allach! Po tym zdarzeniu krążyła po Warszawie anegdota, że z tej powietrznej podróży Ibrahim wrócił nie w białych tylko w kanarkowych szarawarach, które zmieniły kolor pod wpływem nagłych dolegliwości brzucha… A jak zareagował na ten lot pierwszy polski pilot? Wieść niosła, że miał perypetie umysłowe i kilka dni później wszedł do salonu swej matki nago z szablą u boku… W oparciu o tę niebanalną biografię możemy powiedzieć, że często ludzie o wybujałej wyobraźni i kuriozalnym sposobie życia, dokonując karkołomnych czynów, wzbogacają swój wizerunek przez kolejne doświadczenia, wywołane chęcią przeżycia za wszelką cenę czegoś wyjątkowego. W ten sposób zwyczajni pod tym względem ludzie, zyskują przedsmak przygody, która nigdy się w ich życiu nie przydarzy… Pierwszy polski lotnik, nie zawsze moralnie czysty, wzbudzał zainteresowanie swymi wyczynami i nietypowym zachowaniem, a my, mamy, co wspominać…. I tak po czasie rodzą się legendy o jakimś człowieku i jego czynach…
Niektóre wydarzenia z historii polskich lotów ( dane z Internetu, sprawdzone w dwóch źródłach – brak podpisu autora) –
W bitwie pod Legnicą w 1241 r. pojawiły się pierwsze latawce.
1647 – 1648 – spolszczony Włoch przedstawia królowi Władysławowi IV traktat o powietrznym locie i przedstawia model statku powietrznego w postaci latającego smoka.
W 1784 r. nadworny chemik Stanisława Augusta – St. Okraszewski z Zamku Królewskiego w Warszawie wypuścił pierwszy balon.
1790 r. pierwszy lot balonowy Jana Potockiego nad Polską.
1891 r. pierwszy skok spadochronem St. Dwernickiego na Pola Mokotowskie.
1909 r. W Łodzi powstaje pierwsza modelarnia lotnicza.
1909 – 1912 – Czesław Tański buduje samolot własnego pomysłu.
1910 r. Dyplom pilota aeroklubu francuskiego otrzymuje – Adam Haber – Włyński
1911 r. samolot „Jaskółka” buduje Edmund Libański
1914 r. bracia – Gabriel i Piotr Wróblewscy giną śmiercią lotników na samolocie własnej konstrukcji w Lyonie.
Te wybrane przykłady z dziejów lotnictwa polskiego pokazują, jak odwieczne jest pragnienie ludzkości, dotyczące zdobycia przestworzy i jak na przestrzeni wieków realizowało się w Polsce . A całe to lotnicze zamieszanie ma swoje korzenie w micie o niewoli ojca i syna u króla Minosa, z której to pragnęli wyrwać się – Dedal i Ikar, przez co stali się „pierwszymi” światowymi lotnikami. I nie ma się czemu dziwić, bo chęć szybowania z ptakami od zawsze przecież nękała i nadal niepokoi ludzkie umysły.
Krystyna Jadamska – Rozkrut 2010.10.02