Przez jakiś czas odrzucona, powróciła do łask w latach siedemdziesiątych. Ikonografia, stylistyka i wzornictwo okresu secesji z przełomu XIX i XX wieku, ponownie odnoszą sukcesy. Aranżacja wnętrz w tym stylu, biżuteria i motywy zdobnicze, także wszystko, co wchodzi w zasięg sztuk plastycznych oraz przedmioty codziennego użytku są tego przykładem. Art. Nouveau, francuskie nazewnictwo secesji, Modern Style w Anglii, Jugendstil w Niemczech, czyli secesja, to kierunek artystyczny występujący przeciwko sztuce akademickiej oraz sztuce masowej, który optował za wyrafinowanym pięknem także w przedmiotach codziennego użytku. Falistość i płynność to cechy stylu secesyjnego. W kolorystyce przeważały pastele i barwy opalizujące oraz koloryty tęczy. Bogata ornamentyka i przesadne zdobnictwo znalazły swoich przeciwników, którzy odbierali ją jako kicz. . Kwiaty, bluszcze i winorośle, jaszczurki, pawie, ważki i łabędzie były ulubionymi elementami ówczesnej ornamentyki.
Dekoracyjność była na pierwszym planie i nawiązywała do filozofii epoki, miała za zadanie uspokajać umysły dekadentów. Jest w tej zdobności jakaś sekretna moc, bo i nade mną ma władzę… Wnętrza, w których dobrze się czuję, są lekko przerysowane wszelkiego rodzaju zdobnictwem…W każdym kącie mieszkania mam jakąś dekorację, jest to dość uciążliwe, ale trudno mi zwalczyć to upodobanie. Obrazy, mini rzeźby, figurki, świeczniki, wazony, porcelana, szkło kobaltowe, lampy, szkatułki, zegary, serwetki, fotografie w ramkach, lustra, w dodatku te z „myszką”, obrosłe platyną… to miłe akcesoria…
Secesja wykreowała nowy wizerunek kobiety. Ideałem stała się kobieta szczupła o talii osy, z długimi, puszystymi i falującymi, czarnymi lub rudymi włosami. Z reguły były to kobiety fatalne, mające ujemny wpływ na mężczyzn. Najbardziej ulubioną postacią była biblijna Salome. Gustaw Klimt, wiedeński malarz, architekt, projektant wnętrz i strojów, był jednym z twórców secesji, uważał, że sztuką jest wszystko, co znajduje się w zasięgu człowieka. To on pokazywał na swych obrazach smukłe kobiety, otoczone kwiatami i bogatymi motywami zdobniczymi. Nagość kobiet, tego artysty, przykrywały bujne włosy i kunsztowne, egzotyczne szaty. W różnorodnych formach sztuki secesji przeważała asymetria. W Polsce najwybitniejszym przedstawicielem secesji był Stanisław Wyspiański, malarz dekoracyjny, poeta i dramaturg, twórca witraży, którego projekty polichromii i inne dzieła wypełniają rośliny o fantazyjnych kształtach. Od kilku lat obserwujemy nawrót do secesji. Widzimy ją w meblach, porcelanie, lampach, sztućcach, w rzeźbach i obrazach.
Erhard Emmer, pasjonat secesyjnych witraży, poszukiwał ich wszędzie, by upowszechnić je w wydanej przez siebie książce, która obrazuje piękno witraży. Secesyjne okna są jak bajka kolorowe i z sentencją. Widzimy, na jednych, różne rodzaje szkła, czasem z girlandą róż jako głównym motywem, na drugich zachwyca nas delikatnie stylizowany wzór roślinny, a na trzecich – wykonanych ze szkła opalowego i katedralnego, podziwiamy kształt ryby. Szkło opalizujące było szkłem dmuchanym. Szyby ze szkła, tzw. trawionego, z motywami orientalnymi, powstawały bez farb. W witrażownictwie obowiązywało wzornictwo roślinne, geometryczno – abstrakcyjne i nawiązujące do estetyki niemieckiego romantyzmu. Czyż nie fascynujemy się witrażami okiennymi, umieszczonymi w różnych kwaterach lub dekorującymi drzwi, choćby z herbem albo koroną jako głównym motywem? Tajemniczość motywu i zastosowane szkło antyczne, przyciemnione za pomocą czarnej farby, naszkliwnej, czy nie wywołuje w nas euforii?
Po pierwszej wojnie światowej usuwano staromodne, secesyjne szyby, a w ich miejsce wstawiano zwykłe. Według mojej oceny, było to barbarzyństwo. II wojna światowa dokonała dalszych dewastacji. W niektórych kościołach zadbano o wymontowanie średniowiecznych witraży i w ten sposób je ochroniono, jednocześnie zaniedbując te secesyjne. To co dawne i niepowtarzalne jest ponadczasowe i bezcenne. Ile uroku w starych lampach, których klosze są misternie wykonanym witrażem? Jak można wyzbywać się czegoś takiego, w imię źle pojętej rzeczywistości? A jednak… Powoli wracamy do normalności. Nowobogaccy w swych domach instalują witraże w oknach i drzwiach… Jest to w obecnej dobie trendy…
Dlaczego secesja podoba się nam znowu? Czy wywołane to zostało nasyceniem techniką i zamiłowaniem do tego, żeby wszystko było funkcjonalne, racjonalne i ekonomiczne? Sztuka niewątpliwie powiązana jest z naszym życiem. Pęd do unowocześniania wnętrz spowodował
dalsze wyniszczenie. Wszystkie secesyjne precjoza wywołują nostalgię za tym, co minęło, a zapisało się w ich efektownej pamięci. Czy nie jest tak, że patrząc na witraż ze stylizowanym drzewem w kwiatach z gwiazdami, odkrywamy to, co w nas jest najpiękniejsze – wrażliwość na piękno? Ileż to czerpiemy korzyści, właśnie z tej emocjonalności wrażeń, które wzbogacają nasze wnętrza ? Czy nie lepiej i korzystniej popatrzeć na mieniące się barwami tęczy witraże, niż na najpiękniejszy widok za szybą?
Krystyna Jadamska – Rozkrut 2010.07.16