TAJEMNICZY OGRÓD
.
„Z wczesnego dzieciństwa pamięta (…)
drzewo w środku ogrodu na wyblakłym płótnie
chciał zwiedzić ogród gdzie rosło drzewo
lecz obraz zacierał się coraz bardziej i bardziej
aż oderwał chłopca od marzeń…”
aksamitne centrum
przeczy nierozumnym zapędom
więc jeśli gonisz wiatr
ominiesz tajemnicę
II
Mogła być inna orbita
przemarsz wokół jaśniejszej gwiazdy
poznawanie
nowych kierunków
zanurzanie
w bezbrzeżne euforie
mógł być
stylowy motyw jednak
moda nie jest powietrzem
a poeta nie oddycha skrzelami
i nie pluszcze się
w odmętach próżności
mógł być jeszcze pojedynek
lecz śmierć zajęta wąchaniem chryzantem
zapomniała o widowisku
III
Rozpoczyna podróż
dotykiem
bez zadry pozoru
jeśli zagadka ma początek
znalazł swoje miejsce
jeśli nie ma początku
i tak zostanie
przysiądzie
obok strumyka
będzie pierwszym poetą
sypiącym płatki róży na mgłę
.
zanurzony w genezę tła
odkryje jeziora smaku
i nada im własną nazwę
IV
Jeśli masz wątpliwości
wbiegnij w korytarze natury
zbadaj puls poznania
miejsce narodzin sensu
i przychylności spojrzeń
gdy nad wrzosowe pole
wzlecą sępy utopii
nie znajdą padliny słowa
tylko zaloty wyrazu
wtopione w materię płótna
V
poczęta na skraju odpowiedzialności
gdzie wszystko można niekoniecznie
nad rzeką słów płynących korytem czasu
w tamtą stronę w pogodne dni
zaplatając słońcu warkocze
uczyła się światła
promienie delikatne jak sen motyli
mają siłę przebaczania
od teraz – myśli – będę tylko przebaczać
to znaczy kochać to znaczy nienawidzić
wilcze doły i stada przebierańców
wypełniających brzuchy pisklętami
a może właśnie im pierwszym
bo nie wiedzą co czynią
być może uda mi się wybaczyć wszystkim
nie wiem tylko
czy potrafię wybaczyć sobie
zachłanność bycia
VI
Zapytaj poetę – co czynisz
poza refleksem wiary
zaklęty w kamień narożny
będzie milczał
tylko instynkt rozumiał poetę
w oczach kota
przeciągały się wiersze
grzbiet i mruczenie wyrazów
Zaklęty
w czterech ścianach
będzie sypał
płatki róży na mgłę
zaplatając słońcu warkocze
wzniesie skrzydła niechcianych piskląt
być może
jeszcze trochę
przed nami wieczności
czuję się jak dziecko
rysujące na zaparowanej szybie
brakujący uśmiech
.
Styczeń 2008r
————————————–
Martwa natura: Agata Prętka
Poezja: jawasen