Nie wierz, jeśli ci się ulice pogłębią
i staną się jak otchłań, w której śmierć się przyśni.
Powierz swą myśl mieniącym się nad nią gołębiom
I obłokom kwitnącym jak gałęzie wiśni
Krzysztof Kamil Baczyński, Uderz
Formalną nazwę „Plac Wileński” przyznano dopiero w 2001 roku. Była ona naturalnym skojarzeniem z budynkiem dworcaPKP Warszawa Wileńska (niegdyś Dworzec Petersburski). Była to stacja początkowa Kolei Warszawsko-Petersburskiej, czyli linii kolejowej wiodącej z Warszawy do Petersburga (przez Wilno). Dworzec Petersburski zaprojektował i zbudował absolwent carskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu Narcyz Zborzewski w latach 1859-1861. Ładny, reprezentatywny budynek został zniszczony przez Rosjan w 1915 roku. Obecnie dworzec znajduje się właściwie na terenie Centrum Handlowego Warszawa Wileńska i przedstawia się dosyć marnie, jak zresztą wszystkie dworce Warszawy, chociaż na ich tle może nieco lepiej. Jak się przewiduje, obok dworca znajdować się będzie stacja planowanej II linii metra.
Wspaniałym i godnym zobaczenia punktem Placu jestCerkiew metropolitalna Świętej Równej Apostołom Marii Magdaleny.Jest to świątynia zbudowana w 1869 r. na miejscu zburzonego w końcu XVIII wieku kościoła św. Andrzeja. Jej twórca, architekt Syczew, zaprojektował ją w stylu bizantyjsko-weneckim. Była ona stworzona na znak potęgi Rosji, dla wyznawców prawosławia, których mieszkało na Pradze tysiące w 2 połowie XIX wieku. Jakiekolwiek były pobudki Rosjan, dzięki nim mamy obecnie w stolicy przepiękną świątynię, wypełnioną ważnymi zabytkami. W 1892 w cerkwi pojawił się w Cerkwi boczny ołtarz pod wezwaniem św. Jowa Poczajowskiego. Można na nim podziwiać dzieła archimandryty Paisija z klasztoru w Poczajowie na Ukrainie. Pokryty malowidłami ikonostas oddziela wiernych od głównego ołtarza. „Prestoł” w soborze praskim jest darem patriarchy moskiewskiego Aleksego, przysłanym do Polski w 1962 roku. Od 1928 w podziemiach cerkwi przechowywane są ocalone fragmenty mozaik z nieistniejącego soboru Aleksandra Newskiego w Warszawie.
Znakiem Rosjan w Warszawie jest też kontrowersyjnyPomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni (potocznie zwany Pomnikiem Czterech Śpiących) – pierwszy pomnik w powojennej stolicy. Na jego cokole przeczytać możemy: „Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego. Pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy, 1945 r.” Jak wiele obiektów w stolicy, tak i ten powinien być opatrzony tabliczką wyjaśniającą, tłumaczącą historię. Odwiedzałam Plac Wileński z moją koleżanką, która razem ze mną uczyła się historii i która nie wychodziła w tej dziedzinie nauki poza program. Była bardzo zdziwiona, kiedy przedstawiłam jej już dzisiaj na szczęście oficjalnie potwierdzoną wersję zdarzeń – Warszawa wykrwawiała się, a nasi Rosyjscy Bracia Broni przyglądali się temu z zimną krwią – to powinno być zaznaczone przy pomniku, bo przecież nie musimy już stosować mowy ezopowej, niczym Andrzejewski w powieści „Popiół i diament”. Pomijając wymowę pomnika warto go zobaczyć, bo jest jednym z ciekawszych w Warszawie. Powstał według projektu A. Nieńko. Odlewy z brązu, którymi zastąpiono gipsowe początkowo figury, wykonane zostały z metali uzyskanych z przetopienia niemieckiej amunicji zdobytej w Berlinie.
Pragę najlepiej zwiedzać z piosenką „podwórkową” w tle. Dobrze zwrócić uwagę na to, co tutaj najważniejsze, a więc właśnie na podwórka, okolice kamienic i przesiadujących na nich „autochtonów”. Często są to miejsca obskurne i niezbyt czyste, jednak są one kwintesencją praskiej duszy. A tą trudno zrozumieć i zaakceptować. Większość ludzi przygląda się jej z boku, z ciekawością, rozbawieniem, lub niesmakiem. Jednak człowieka wewnętrznie wolnego, szczególnie, gdy ma duszę artysty ten świat może wciągnąć, zaczarować, olśnić, co świetnie przedstawia film Łukasza Palkowskiego o znamiennym tytule „Rezerwat” (2007). Z Placu Wileńskiego warto udać się na małą wycieczkę po praskiej starówce, która gdzieniegdzie przypomina nieco Lwów.
Katarzyna Ośka 2009.09.12.