O najdawniejszych zabawkach dowiadujemy się z wykopalisk. Zachowały się do naszych czasów dzięki zwyczajowi umieszczania ich w grobach zmarłych dzieci. Możemy więc przypuszczać, że już od IX do VII wieku przed n.e. dzieci bawiły się glinianymi grzechotkami, łyżeczkami, wiaderkami, oraz misternie wykonanymi z brązu i żelaza siekierkami, nożykami i małymi sierpami. Matki dbały o przysposobienie swoich córek do roli przyszłych gospodyń domu, stąd odnalezione naczyńka: miseczki, kubki, małe pojemniki.
W Polsce wielką ilość zabawek odkryto w czasie prac wykopaliskowych w Biskupinie. Niektóre z nich, jak grzechotki gliniane o zróżnicowanych kształtach przypominające: gruszkę, ptaka, stożek czy serce wypełnione wewnątrz drobnymi kamykami, miały podobno swym hałasem odpędzać złe moce, choroby i inne nieszczęścia, pełniąc w ten sposób funkcję magiczno-kultową. Najprawdopodobniej te grzechoczące przedmioty stanowiły również zabawki dla najmłodszych.
Pierwsze zabawki, jakie spostrzega małe dziecko, to te najprostsze, które się poruszają: barwne kółeczka, patyczki przesuwane na sznurku. Mały człowiek obserwuje je, próbuje -uchwycić, ćwiczy ruch rączek i palców. Później budzi się w nim chęć przytulania. Tutaj pojawiają się lalki i kukiełki…
W tradycji wyraźnie zapisane były role społeczne. Dziewczynki tuliły szmaciane lalki, chłopcy mieli inne męskie zabawki, inne „inicjacje” do dorosłego życia: szabelki, samolociki, koniki.
Przestrzenią zabaw na wsi było podwórze a przede wszystkim łąka, na której, podczas wypasania gęsi czy krów, dzieci rzeźbiły w drewnie łódki, wiatraczki, ptaszki czy inne zwierzątka. Zabawka zazwyczaj nie była przedmiotem szczególnej staranności, a jej żywot był raczej krótkotrwały. Ulegała szybkiemu niszczeniu i wymianie uwarunkowanej wiekiem, zainteresowaniami dziecka, a także cyklem świąt oraz obrzędów rodzinnych i dorocznych. Roman Reinfuss zauważa, że zabawki robione przez dzieci niewiele różniły się od tych, które rzeźbili dla nich dorośli, ale obok drewna wykorzystywały także słomę, sitowie, kasztany, żołędzie i kolorowe gałganki. Dorośli, najczęściej dziadkowie, tworzyli bardziej „poważne” i trudniejsze do wykonania zabawki: „klepoki”, czyli drewniane motyle lub ptaki trzepoczące skrzydłami, karuzele z figurkami zwierzątek, „dziobate kurki” wprawiane w ruch wahadłowo poruszającą się kulką taczki, wózki czy koniki na biegunach. Spotykamy także do dziś skomplikowane konstrukcje ruchomych szopek, wiatraków – rezultat wielogodzinnej pracy zazwyczaj starszych ludzi. Zabawki te nie tylko bawiły dzieci, ale także dostarczały radości samym wykonawcom i wzbudzały poklask wśród sąsiadów.
Kiedy dorośli nie umieli sami wykonać zabawki dla swoich dzieci, mogli zakupić ją na jarmarku. Zabawki te różniły się od robionych domowym sposobem. Z pewnością były bardziej udane, kolorowe, ale jednocześnie pozbawione indywidualnych cech.
W Polsce – choć nie istniała tak silna tradycja wyrobu zabawek jak w innych krajach europejskich, w 2 poł. XIX w. na południu kraju pojawiło kilka ośrodków produkujących zabawki ludowe; żywiecki, myślenicki, kielecki, rzeszowski, krakowski. Postaram się przybliżyć tu ten pierwszy z nich, reprezentowany przez zabawki ze Stryszawy.
Gmina Stryszawa należy do głównych ośrodków zabawkarstwa ludowego w Polsce. Zabawki zaczęto tu wytwarzać w pierwszej połowie XIX wieku, obok produkcji innych przedmiotów z drewna. W przeszłości wytwarzano zabawki w biednych wsiach (tutaj w: Lachowicach, Koszarawie, Jeleśni, Hucisku, Kurowie, Stryszawie) i stanowiło to główne źródło utrzymania rodziny. Tradycja ich wyrobu przechodziła z pokolenia na pokolenie. Zabawki z drewna wykonywało się przy użyciu tradycyjnych narzędzi. Wzory stanowiły i nadal stanowią własność rodzinną. Każde kolejne pokolenie wprowadziło pewne modyfikacje, głównie w zakresie kolorystyki i zdobnictwa. Zabawki zdobiono różnymi technikami; malowano i ryzowano używając wzorów roślinnych i geometrycznych, które zdobiły powierzchnię skrzydeł ptaków i bryczek. W połowie XX wieku w samej Stryszawie żyło około 20 rodzin zabawkarskich.
W zależności od tradycji rodzinnych – drewniane zabawki różnią się także dodatkami zdobniczymi, jakimi były futerka przy tworzeniu grzyw i ogonów koników oraz kolorowe piórka. Początkowo zabawki były sprzedawane na jarmarkach. Jednak dzięki wędrownym kupcom żywieckie, kolorowe zabawki zaczęły docierać do odleglejszych zakątków Polski. Do najstarszych zabawek należą: taczki, wózki, kołyski, sześcienne grzechotki i karety z konikami. Później pojawiły się koniki na kółkach, poruszające się na kijku karuzele, „klepoki” oraz dziobiące się kogutki. Następnie przyszła kolej na koniki zwane „wyścigowcami” i „capami”.
Do ludowego zabawkarstwa zalicza się również drewniane ptaszki. Początki ich masowej produkcji przypadają na wczesne lata XX wieku. Legenda mówi, że stryszawianin Teofil Mentel był na usługach u pustelnika w Kalwarii. Na zakończenie służby otrzymał od niego album z kolorowymi ptakami. Kiedy wrócił do Stryszawy, na podstawie ilustracji zawartych w książce zaczął rzeźbić ptaszki w drewnie. Pod jego wpływem także sąsiedzi zaczęli je rzeźbić.
Typowymi ptaszkami stryszawskimi są: kogutki, dudki, sowy, jaskółki, bociany i zięby oraz ich kompozycje na gałązce czy gniazdku tzw. „rodzinki”.
Aby kultywować tradycje zabawkarskie powołano w Stryszawie Beskidzkie Centrum Zabawkarstwa Ludowego i Warsztaty Twórcze, gdzie pod okiem twórców ludowych – instruktorów, młodzież uczy się wytwarzać proste zabawki „naszych rodziców”.
Od kilku lat w Stryszawie organizowane jest także Święto Zabawki, które tradycyjnie już odbywa się w pierwszy weekend czerwca. Rozpoczyna się w Beskidzkim Centrum Zabawkarstwa Ludowego, skąd przy góralskiej muzyce wyrusza barwny korowód do Gminnego Ośrodka Kultury. Corocznie tematem Święta jest inna zabawka, np. wozy, bryczki i koniki, samoloty i samochody… Po dotarciu korowodu do ośrodka kultury, rozpoczynają się konkursy dla dzieci i młodzieży na najlepiej przygotowaną zabawkę, konkurs wiedzy o historii zabawkarstwa, konkurs na piosenkę o zabawce, i inne.
Zabawki ludowe cieszą się powodzeniem szczególnie wśród nabywców miejskich, dla których prostota, funkcjonalność i estetyka tych wyrobów są atrakcyjne w zestawieniu z pretensjonalnością i niekiedy brzydotą zabawek fabrycznych. Często ich nabywcami są pasjonaci, tworzący gwizdkowe lub konikowe kolekcje. Polskie zabawki ludowe zyskują też podziw i akceptację zagranicą, nade wszystko w Skandynawii, gdzie w szczególny sposób ceni się wyroby z naturalnych materiałów.
Źródła:
Reinfuss Roman, Sztuka ludowa w Polsce, 1960
http://www.stryszawa.ug.pl/ptaszki-stryszawskie-zabawkarstwo.php
Anna Ludwin, 2009-07-22