25.09. Kraków (PAP) – Kultura nie jest luksusem, ale ważnym czynnikiem rozwoju, jest koniecznością – mówili w piątek podczas Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie uczestnicy ostatniej sesji plenarnej „Kultura – kapitał rozwoju”.
Odnosząc się do podjętej na kongresie dyskusji o finansowaniu kultury szef zespołu doradców premiera minister Michał Boni podkreślił, że „źle robimy, jeśli chcemy powiedzieć: +rynek nami rządzi, a my nie umiemy rządzić rynkiem+”. „Mam przekonanie, że w bolesnej debacie pierwszego dnia zabrakło nam spokoju, by wyjaśnić sobie, że rynek nie musi być ograniczeniem, że nie ma dychotomii między tym, co rynkowe, a co jest interwencją państwa. Że musi być uzupełnianie, że to my decydujemy, co robimy z rynkiem” – podkreślił.
Według Boniego Kongres Kultury „może być bardzo ważnym punktem zwrotnym”. „Ten kongres kultury może pokazać naszą siłę w rozwiązywaniu problemów i wyzwań na przyszłość i tego, że nie ma sztucznej opozycji między światem gospodarki, różnego rodzaju aktywności, a światem kultury. Może ci +niewinni czarodzieje+ spotkają się z ekonomistami” – wyraził nadzieję Boni.
Boni przedstawił raport „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe”. Określono w nim dziesięć najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed Polską w najbliższych dwóch dekadach. Są to m.in.: konkurencyjność, rozwój infrastruktury, bezpieczeństwo energetyczno-klimatyczne, gospodarka oparta na wiedzy, rozwój kapitału intelektualnego, spójność regionalna i sprawne państwo.
Jak podkreślił Boni, każdy z założonych w raporcie celów jest istotny. „Nie chcemy traktować kultury jako sektorowego segmentu, bo wtedy zacznie się jałowa, polska dyskusja, czy więcej mówimy o kulturze, czy o wydobyciu węgla kamiennego. Podejście sektorowe było podejściem z epoki industrialnej. W czasach postindustrialnych trzeba widzieć całości” – zaznaczył minister.
Podkreślił, że dla rozwoju ważne są: zaufanie, spójność, kreatywność, mobilność, konkurencyjność. „Potrzebna jest też solidarność między generacjami” – dodał. Według szefa doradców premiera, obecnie przewaga metropolii jest bardzo duża i w najbliższych latach będzie jeszcze rósł dystans między nimi a innymi obszarami Polski. Dlatego – jak mówił – skoro w metropoliach jest nowoczesna infrastruktura, wysoka aktywność zawodowa, po drugiej stronie – stronie Polski lokalnej – powinny powstawać centra rozwoju.
„Nie będziemy już – jak było w czasie industrialnym – przenosili ludzi ze wsi do miast. Wielkie migracje się skończyły. Ludzie będą żyli pewnie tam, gdzie żyją. Ale to, co jest nowoczesnością, znakiem nowej cywilizacji w dużych miastach musi przejść w te inne regiony” – powiedział Boni tłumacząc, że z tego powodu ważna jest budowa boisk, rozwój dostępu do internetu czy tworzenie internetowych bibliotek.
Według ministra po raz pierwszy mamy załatane dwie luki cywilizacyjne: edukacyjną i technologiczną. Wzrósł dostęp do dóbr kulturowych: internetu, telewizji, odtwarzaczy dvd, ale wciąż bierność uczestnictwa w kulturze jest na bardzo wysokim 60 proc. poziomie. Gorzej niż w Polsce jest w Portugalii i Bułgarii. W raporcie założono, że ten niechlubny wskaźnik w 2030 r. spadnie do 30 proc. „Nowoczesny świat jest budowany przez internet, który powinniśmy traktować jako dobro wspólne, zasób, do którego nie można ograniczać dostępu, to rzutuje na cały rozwój, buduje daje nowy kontekst audiowizualnych” – mówił Boni. „Powinniśmy uświadomić sobie jak bardzo współczesną kulturę zmieniają nowoczesne technologie” – zaznaczył. „Media w społeczeństwie sieci mają inny charakter. Przesuwa się punkt ciężkości z nadawcy na odbiorcę” – powiedział Boni. „Myślę, że przeżywamy prawdziwy dramat, jeśli myślimy o relacji między mediami publicznymi a misją publiczną” – ocenił.
Według Boniego w ostatnim 20-leciu najpierw trwała walka o dostęp prawdy do mediów, potem różne grupy walczyły, by ich perswazja w mediach była silniejsza, a później przekształciło się to w budowanie przewag politycznych. „I nastąpiła redukcja misji, a w tle komercjalizacja, reguły rynku i reklamy. W efekcie mamy do czynienia z chorą hybrydą” – ocenił Boni. Jak podkreślił, media publiczne muszą być odpolitycznione. Dodał, że na kongresie pojawiły się głosy, które świadczą o tym, że są osoby gotowe przedstawić własny projekt ustawy o mediach publicznych i misji publicznej.
Filozof i religioznawca prof. Tadeusz Gadacz (Collegium Civitas) w wykładzie „Kultura i odpowiedzialność” podkreślił, że kultura to sfera wartości, od której nie ma ucieczki.
„Celem kultury jest dźwiganie człowieka, jego wyzwalanie, rozwój jego człowieczeństwa. Kultura dotyczy istnienia człowieka, tego kim on jest, a później dopiero tego, co posiada” – mówił prof. Gadacz.
„Kryzys, w moim przekonaniu, nie polega na tym, że rozwijamy sferę badań, nauk przyrodniczych, technikę, gospodarkę i ekonomię. Kryzys polega na tym, że nasze życie ograniczyło się w dużej mierze do świata przedmiotowego, do posiadania, do wartości najniższych” – powiedział prof. Gadacz. Jego zdaniem „świat przedmiotowy przesłania nam świat wartości wyższych, duchowych, moralnych, estetycznych, religijnych”.
„Żyjemy w swoistym zaćmieniu wartości wyższych, które rozstrzygają, kim jesteśmy. Potrzebujemy więc zrównoważonego rozwoju gospodarczego i ekonomicznego z jednej strony, dóbr, które ułatwiają nam życie, i kultury wysokiej, która rozstrzyga, o tym, kim jesteśmy. Kultura nie jest luksusem, ale koniecznością” – podkreślił profesor.(PAP)