ry lata, tak było również z jej debiutem.
Jej pierwszy samodzielnie zrealizowany film, zaledwie 60-minutowy, nosi tytuł Koniec świata. To boleśnie smutna, rozdzierajaca historia dwojga starych ludzi, którzy po przeżyciu ze sobą całego życia odczuwają do siebie już tylko cichą nienawiść. Powściągliwy sposób opowiadania historii z pewnością nie ułatwia odboiru, ale przejmująca pustka i brak nadziei, bijące z ekranu, mogą mocno wstrząsnąć widzem. Film, choć nie był szeroko dystrybuowany, okazał się wielkim sukcesem na festiwalu filmowym w Mannheim, gdzie otrzymał główną nagrodę i nagrodę dziennikarzy.
Na następny film Kędzierzawskiej trzeba było czekać 3 lata. Diabły, diabły to opowieść o sennym miasteczku lat 60., do którego przybywa tabor cygański. Reprezentuje on zupełnie inny świat, inną wrażliwość — energię, tajemniczość, radość… Cyganie szczególnie fascyują 12 –letnią Małą, która zbliża się do nich i marzy o ucieczce ich wozami kolorowymi z dusznego miasteczka. Tymczasem Cyganie, po interwencji księdza, zmuszeni są odjechać. Mała, jako ta, która wyłamała się z grupy, akceptując przybyszów, zostaje wykluczona ze wspólnoty….
Filmem Wrony z 1994 roku rozpoczęła Kedzierzawska współpracę z operatorem Arturem Reinhartem. Jego wysmakowane zdjęcia nadają temu poruszającemu społecznemu dramatowi stylistykę najpiękniejszej poezji. Tytułowa Wrona to 9-letnia dziewczynka, rozpoczaliwie poszukująca miłości i akceptacji. Nie mogąc znależć jej u zapracowanej, ledwo wiążącej koniec z końcem, matki — postanawia uciec z domu. W miasteczku porywa trzyletnią dziewczynkę, którą zamierza opiekować się niczym matka. Co zastanwiajace, film kończy się, przynajmniej relatywnie optymistycznie, co u Kędzierzawskiej nie jest zbyt częste. Choc nie wiemy, czy Wrona odnajdzie miłość, możemy wnioskować, że na pewno odnalazła już nadzieję i chwyta swoją szansę.
W następnym filmie, Nic wizualne piękno (ponownie zasługa Artura Reinharta) skontrstowane zostaje ze wstrząsjącą, przerażającą fabułą, wpisującą ten obraz w nurt kina społecznego lub publicystycznego. Główna bohaterka Hela (Anita Koskowska-Borkowska) po raz kolejny zachodzi w ciążę. Stara się ukryć ten fakt przed mężem (Janusz Pansaewicz), który zapowiada, że w razie kolejnego dziecka opuści ją lub zabije. Gdy lekarka odmawia Heli przeprowadzenia aborcji, Hela próbuje więc usunąć ciążę domowymi sposobami. I te sposoby jednak zawodzą. Ostatecznie Hela rodzi dziecko i zakopuje noworodka na podwórku. Początkowo wydaje się, że uda się jej wrócić do normalnosci, jednak zostaje aresztowana. Podczas rozprawy, pytana co ma na swoje usprawidliwienie, odpowiada Nic. Wrażenie prawdopodobieństwa zostaje wzmocnione tym, że odtwórcy głównych ról nie są profesjonaliynmi aktorami — Kosakowska-Borkowska jest baletnicą a Panasewicz muzykiem. Tymczasem ich kreacje są dojrzałe i wstrząsająco naturalne.
Kędzierzawskiej jednak nie chodzi o publicystykę, a w każdym razie nie wyłącznie o nią. Stara się podejść możliwie najbliżej cżłowieka, zrozumieć jego reakcje i emocje, wydobyć całe jego wnętrze. Powiedziała kiedyś w rozmowie z Rzeczpospolitą, że słabi inaczej patrzą na życie i właśnie dlatego ją interesują. Brzmi to odrobinę bezdusznie, można uczynić zarzut autorce Nic, że wykorzystuje tragedię dla artystycznego efektu. Jej filmy, poza najnowszym, Pora umierać są smutne, przygnębiajace i niemal pozbawione nadziei. Nie wszyscy widzowie to akceptują.
Po Nic nastąpiła długa przerwa w twórczości Doroty Kędzierzawskiej. Kolejny film miał swoją premierę dopiero w 2005 roku. Ponownie reżyserka wzięła na warsztat historię o dziecku; ponownie też dziecko to jest opuszczone, niekochane i łaknące bliskości. Chłopiec ucieka z domu dziecka, gdzie nikt nie zauważa początkowo nawet jego zniknięcia; matka nie jest zachwycona na jego widok, Kundel więc (bo tak każe się nazywać) urządza sobie schronienie na przystani w starej łodzi. Zaprzyjaźnia się z mieszkającą nieopodal dziewczynką i po raz pierwszy odkrywa, że nie musi być samotny. Jednak ostatecznie odnajduje go policja i odwozi z powrotem do domu dziecka.
Dość jednolita kolorystyka, autorstwa Reinharta, zblizona do tej z Nic nie jest już tak świeżo oryginalna; za to muzyka doskonale wpasowuje się w nastrój filmu, co jest zasługą Michaela Nymana, twórcy soundtracków do Fortepianu i Rozpustnika. Jednak film nie obroniłby się, gdyby nie świadomosć, że został on oparty na faktach. Choć ponownie bardzo chwalono dzieło Kędzierzawskiej, można odnieść wrażenie, że powtarza ona tu tylko swe wcześniejsze pomysły i rozwiązania formalne.
W najnowszym filmie Kędzierzawska wreszcie odeszła od swej zwyczajnej stylistyki — pełnej pesymistycznego przekonania, że świat jest zły i cokolwiek człowiek przedsięweźmie, zawsze los zniweczy jego plany. Mimo typowo pesymistycznego tytułu, Pora umierać to film pogodny i pełen nadziei. Mimo stałej obecnosci śmierci, pełen Życia. Mimo oszustw i chamstwa w otaczającym bohaterkę świecie, pełen radości, dostojności i taktu z poprzedniej epoki. Nostalgiczna historia, którą Kędzierzawska dodatkowo odważyła się filmować na czarno-białej taśmie (Reinhart!) porwała widownię nie tylko w Polsce. Przede wszystkim ten film to wielki, naprawdę wielki popis Danuty Szaflarskiej, dla której napisano scenariusz. Wciela się w postać kobiety, której syn zamierza przejąć dom, którą lekarz traktuje niezbyt kulturalnie — a ona w tym wszystkim zachowuje dystans i całe pokłady ironii. Ma w sobie bezwarunkową radosną, choc świadomą zgodę na świat. Na życie i na śmierć.
Filmy Kędzierzawskiej mogą nużyć swym pesymizmem, statyką, powolną akcją. Jednak można mieć nadzieję, ze Pora umierać rozpoczyna nowy nurt w jej twórczości. Kolejny jej film, po raz piąty ze zdjęciami Artura Reinharta, będzie jednak nosić tradycyjnie przygnębiający tytuł Juto będzie lepiej i skupi się na przeżyciach trójki ukraińskich dzieci— uciekinierów. Z pewnością, cokolwiek wyjdzie spod ręki Kędzierzawskiej, warto będzie zobaczyć na dużym ekranie, ale nie ma gwarancji, że z kina wyjdziemy pokrzepieni i wzruszeni, jak to było w przypadku Pora umierać.
http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead30&news_cat_id=1363&news_id=164479&layout=16&forum_id=1361&fpage=Threads&page=text — z dnia 14 lipca 2008
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_kedzierzawska_dorota — z dnia 14 lipca 2008
filmweb.pl — z dnia 14 lipca 2008
filmpolski.pl — z dnia 14 lipca 2008
Małgorzata Kurowska 2008.07.30