Po raz kolejny obchodzimy nasze święto niepodległości. Nastroje z powodu tego święta wśród Polaków były i są różne. Tradycję i cześć do tego święta wyniosłam z domu rodzinnego. Mówiło się o nim u nas od zawsze, podczas wspólnych śniadań w niedzielę, kiedy to nikt nie spieszył się ze wstawaniem od stołu… Mówiło się o tym święcie z palcem na ustach w czasach, kiedy było zakazane. A jednak. .. I właśnie to było piękne. Mój ojciec był patriotą z krwi i kości… To od Niego po raz pierwszy słyszałam „Pieśń Legionów”, z którą nie rozstawał się aż do śmierci. Nieraz zastanawiałam się, dlaczego tak lubił tę pieśń… Kiedy działy się te rzeczy, był zaledwie małym dzieckiem. Widać, wyrastał w atmosferze odzyskanej niepodległości i klimat tamtego czasu, zapisanego kilkuletnim zaledwie dzieciństwem, przetrwał aż do Jego śmierci. Kto ze współcześnie urodzonych Polaków nosi w sobie znamiona takiego patriotyzmu? Może to wynika z tego, co powiedział Stefan Żeromski –
„Każdy ma swoje miejsce ulubione w dzieciństwie. To jest ojczyzna duszy.”
Kiedyś w rodzinach mówiło się o tym, co dla Polski najważniejsze. Teraz jesteśmy świadkami innego rodzaju bojów i to jest smutne. Nie Ojczyzna, nie Orzeł Biały, nie Biało – Czerwona tylko najczęściej własny interes i pieniądze na pierwszym miejscu. Cała szczęście, że nie dla wszystkich. Jeszcze wśród nas są tacy, dla których słowo Ojczyzna coś znaczy… Chwała , że tacy są jeszcze Polacy … Nie inaczej…
Żyjemy w wolnym kraju. Nie musimy walczyć o wolność . Nasz patriotyzm odnieśmy do słów Jana Pawła II :
„Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki.”
Krystyna Jadamska – Rozkrut 2010.11.11