02.10. Warszawa (PAP) – Pierwsze spotkanie Sławomira Mrożka z polskimi czytelnikami po tym, jak rok temu pisarz osiedlił się w Nicei, wypełniła głośna lektura korespondencji dramaturga z Adamem Tarnem. W czwartek w warszawskim Teatrze Współczesnym Mrożek zabrał głos tylko na chwilę, aby powiedzieć, że przeziębienie, które dopadło go na lotnisku, uniemożliwia mu dłuższe przemówienie.
Licznie zgromadzona publiczność, która wiele sobie obiecywała po pierwszym spotkaniu z dramaturgiem po jego rocznej nieobecności w kraju, była nieco zawiedziona. Całe spotkanie wypełniła głośna lektura korespondencji Sławomira Mrożka z Adamem Tarnem, którą we wrześniu opublikowało Wydawnictwo Literackie.
Te listy uchodzą za najbardziej osobisty zbiór korespondencji Sławomira Mrożka. Obejmuje on lata 1963-1975, kiedy Mrożek mieszkał już za granicą (Adam Tarn wyemigrował w 1968 r.). Emigracja jest zresztą jednym z tematów korespondencji, ale na pierwszym miejscu znajduje się teatr. Mrożek i Tarn dyskutują o wystawianych aktualnie dramatach, omawiają ważne problemy ideowe i warsztatowe. Tarn publikuje kolejne dramaty Mrożka w „Dialogu”, donosi mu też o kolejnych inscenizacjach jego sztuk w Polsce, przekazuje uwagi o ich odbiorze. Przedstawiona w tomie korespondencja pokazuje także, jak ewoluowała ta znajomość: od relacji uczeń – mistrz do prawdziwej przyjaźni.
Adam Tarn (1902-1974) to jedna z najważniejszych postaci powojennego polskiego życia teatralnego. W 1956 r. założył pismo „Dialog”, w którym publikowano teksty najważniejszych polskich dramatopisarzy i przekłady nowości literatury światowej. Po marcu 1968 r. Tarn został pozbawiony stanowiska redaktora naczelnego „Dialogu” i kierownika literackiego w Teatrze Współczesnym. Zdecydował się na emigrację, zmarł w Szwajcarii.
Czytelnicy Mrożka czekają na zapowiedzianą przez Wydawnictwo Literackie publikację „Dziennika” dramaturga. Mają się one ukazać na przełomie 2010 i 2011 roku. Tak długi okres redakcyjnej pracy związany jest z objętością materiału – dziennik liczy sobie ponad 5 tys. stron maszynopisów i notatek. Anna Zaremba, prezes Wydawnictwa Literackiego, uważa, że na pewno nie były one pisane z myślą o publikacji, a „Dziennik” pokaże czytelnikom Mrożka bez żadnej maski.
Sławomir Mrożek prowadził notatki przez 30 lat – od 1962 do końca 1999 roku. Z lektury tych zapisków, jak powiedziała Zaręba, widać, że Mrożek nawet na emigracji pozostał w polskim kręgu literackim, nie wtopił się w zagraniczne koterie. Postaci, które najczęściej przewijają się przez te karty, to polscy pisarze m.in. Lem, Miłosz, Jeleński, Herling-Grudziński, Błoński, Czapski, Gombrowicz.
Pierwsze rozdziały „Dziennika” powstały w październiku 1962 roku, jeszcze przed wyjazdem pisarza na emigrację w czerwcu 1963 roku. Początek zapisków jest maszynopisem – Mrożek akurat uczył się pisać na maszynie i wykorzystywał każdą okazję, żeby ćwiczyć. Podczas prowadzenia zapisków pisarz ćwiczył również swój włoski, kilka rozdziałów powstało w tym języku. Im późniejsze zapiski, tym częściej powstają one odręcznie, pod koniec jest to już wyłącznie rękopis. Mrożek przeważnie pisał codziennie, rzadkie są kilkudniowe przerwy w zapiskach.
Anna Zaremba uważa, że w „Dzienniku” nie sposób dopatrzyć się jakiejś pozy. „W +Dzienniku+ jest pewien ton szczerości wobec samego siebie, brak złudzeń i chęci do samookłamywania się, co może wyglądać na pesymizm, ale nim chyba nie jest” – powiedziała Zaremba.
Na publikację czeka jeszcze pokaźny zbiór korespondencji Mrożka, m.in. ze Stanisławem Lemem i Kazimierzem Dejmkiem. (PAP)
aszw/ hes/