18.07. Kraków (PAP) – Dwa fasiągi, czyli góralskie wozy konne, wyruszyły z letnikami w sobotę przed
południem z krakowskiego Rynku w dwudniową podróż do Zakopanego. Sentymentalna podróż nawiązuje do
podróży, jakie na przełomie XIX i XX wieku odbywali krakowscy letnicy do gór.
Organizatorzy mają jednak nadzieję, że dwudniowa podróż fasiągami wejdzie do oferty biur
turystycznych i będzie kolejną formą promocji Małopolski.
„Jedziemy po raz pierwszy od 150 lat, jutro w południe będziemy w Zakopanem. Jest to odtworzenie
trasy, jaką jeździli krakowscy letnicy, ponieważ kolej żelazna dotarła do Zakopanego dopiero w 1899
roku. Chcielibyśmy, by organizatorzy turystyki podchwycili ten pomysł, może to być dobry produkt
turystyczny, promujący Małopolskę” – powiedział PAP przed wyruszeniem w drogę dyrektor Biura
Promocji Zakopanego Andrzej Kawecki.
Na jednym fasiągu jechali krakowscy mieszczanie, na drugim góralska kapela. W rolę mieszczan
wcielili się aktorzy Teatru Off Tatrzański. Pan domu targował się z woźnicą o zapłatę, jego żona
zabrała pudła z kapeluszami, towarzyszyli im: kuzyn -malarz i pisarz.
Fasiągi wyruszyły tuż po hejnale Mariackim; wyjeżdżających żegnali krakowianki i krakowiacy, buławą
„na szczęście” uderzał Lajkonik, a na udaną podróż pobłogosławił i kropił proboszcz Bazyliki
Mariackiej ks. Bronisław Fidelus.
Pierwszy postój zaplanowano jeszcze przy ul. Grodzkiej, pod „Restauracją pod Aniołami”. Do granic
miasta odprowadzi „letników” dorożka z krakowskimi krewnymi – małżeństwem z córeczką i guwernantką.
Do odległych o 20 km Świątnik Górnych fasiągi dotrą w południe, a do Myślenic – około godz. 15.
Między godz. 20 a 20:30 „letnicy” mają nadzieję dojechać do Rabki Zdrój, oddalonej od Krakowa o 65
km.
Podróżni spędzą noc w Rabce-Zaborni, gdzie przed wiekiem zwykli nocować turyści zmierzający do
Zakopanego. Także dziś działa tam karczma, choć już inna. Do granic Zakopanego „letnicy” chcą
dotrzeć drugiego dnia podróży ok. godz. 14, po przebyciu, głównie bocznymi drogami, w sumie 110 km.
Przed turystami i mieszkańcami Krakowa, Świątnik Górnych, Myślenic, Rabki Zdroju i Zakopanego będą
grać scenki z podróżny pod Tatry, osadzone w realiach sprzed ponad stu lat. Lokalne samorządy
przygotowały imprezy plenerowe na trasie przejazdu. Podróżni i publiczność będą wspólnie zwiedzać
największe atrakcje tych miejscowości.
„Inspiracją takiej podróży do Zakopanego jest przewodnik Walerego Eliasza-Radzikowskiego
+Ilustrowany Przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic+, wydany w 1870 roku. Robimy inscenizację, jak
dawno temu podróżowano w góry. Jest to promocja regionu, alternatywnej trasy, którą można jechać do
Zakopanego, być może też nowej atrakcji turystycznej” – powiedział PAP autor scenariusza i reżyser
happeningu Bartłomiej Piotrowski z Teatru Off Tatrzański.
Czasy dwudniowych podróży z Krakowa do Zakopanego na długie letnisko u podnóża Tatr przypadają na
pierwsze dekady drugiej połowy XIX w. Góralską furmankę wynajmowano na krakowskim Kleparzu lub
Kazimierzu. „Takich wózków góralskich odszukać można łatwo w Krakowie w dnie targowe, na których
górale w lecie z samego Zakopanego dostawiwszy żelaza lub odwiózłszy kogo, na powrót ubiegają się,
aby gości zabrać, jest to bowiem zarobek dla tych bardzo ubogich ludzi” – pisał Eljasz-Radzikowski
w swoim przewodniku.
Jak przestrzegał: „godzić się (umawiać cenę – PAP) trzeba wyraźnie z góralami z wyszczególnieniem
wszystkiego, aby po przybyciu na miejsce przy płaceniu należytości nie mieć sporów z łakomym tym
ludem”.
Po otwarciu linii kolejowej do Chabówki, w 1884 r., podróż konnym zaprzęgiem skróciła się do
jednego dnia. Od tego czasu letnicy zwykle przesiadali się z pociągu na fasiąg dopiero w Chabówce.
Kres romantycznym i urokliwym podróżom zaprzęgami pod Tatry przyniosło przedłużenie linii kolejowej
z Chabówki do Zakopanego w 1899 r. Przez kolejne 76 lat pod Giewont podróżowało się pociągiem
ciągniętym przez parowóz; linię kolejową zelektryfikowano w 1975 r.
Obecnie fasiągami jeździ się jeszcze z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka.
Organizatorem imprezy jest Biuro Promocji Zakopanego.(PAP)