10.07. Los Angeles (PAP) – Szef policji z Los Angeles William Bratton nie wyklucza, że Michael Jackson mógł być zamordowany. W wywiadzie dla telewizji CNN w czwartek wieczorem oświadczył, że śledczy muszą zaczekać na wyniki autopsji – informuje w piątek agencja dpa.
Dopiero konsultacje z lekarzem sądowym rozstrzygną, czy sprawa ta będzie traktowana jako kryminalna. Dopóki to nie nastąpi będzie prowadzone „szeroko zakrojone dochodzenie” – powiedział Bratton. Śledczy zamierzają sprawdzić przyjmowane przez Jacksona leki oraz przesłuchać jego licznych lekarzy.
Według CNN mogą minąć jeszcze nawet dwa tygodnie zanim znane będą oficjalne wyniki badań toksykologicznych. Nie ma jeszcze również wyników niezależnej sekcji zwłok, którą zleciła rodzina Jacksona.
Król popu zmarł niespodziewanie 25 czerwca w wieku 50 lat z powodu problemów kardiologicznych. Władze podejrzewają, że przyczyna śmierci piosenkarza związana jest z jego uzależnieniem od leków. (PAP)