Chciałoby się powiedzieć, że o samotności w starości liście szepczą na wietrze… i jedno w tym wydaje się być pewne – "Każdy umiera w samotności."
Kategoria: Myśli
Dzieła Stucka – filuterne i namiętne a jego biografia jak zbajki braci Grimmów …
Niedawno, przy robieniu świątecznych porządków w biblioteczce, wpadły mi w ręce reprodukcje obrazów Franza von Stucka. Spojrzałam na nie ze zdziwieniem, bo zupełnie zapomniałam o
„Trzej Królowie przybywają…”
Czy wiecie, że kolędy wywodzą się z łacińskiej hymnodii, która trwa do dziś w obszarze choćby muzyki gospel, a najstarsze polskie kolędy pochodzą z XV
Sydonia , Biała Dama szczecińskiego zamku, a ludzkie sumienie.
Wszystko jest sprawą sumienia. Każdy czyn. Każde wykroczenie. Zarówno w sensie pozytywnym jak i negatywnym. W świadomości ludzkiej zakodowany jest syndrom wyrzutów sumienia. I dobrze,
Sztuka to życie i śmierć ale też i święta…
Sztuka jako odbicie rzeczywistości w człowieczym wymiarze widzenia tego wszystkiego, co dzieje się wokół ludzkiego postrzegania świata, jest zarazem codziennością jak i świętem. Jest to
Jak zrodziła się niezgoda?
Jak powstają bajki, legendy, baśnie? Najpierw jest rzeczywistość. Potem jej interpretacja. Jaki człowiek, takie odczucie i widzenie świata. Różnimy się tym między sobą, szczególnie odbiorem
Niedługo święta… i „tu leży pies pogrzebany” …
Znowu jesteśmy w okresie przedświątecznym. Jak co roku zaczyna być szumnie i wystawnie. Zasypywani jesteśmy wszelkiego rodzaju reklamami i zachęcani do świątecznych zakupów. Przynęta zdaje
„Rosnący księżyc…”
Trzymam w ręku książkę, o której mogę powiedzieć, że długo była samotna, samotnością nieczytanej księgi. A tyle w niej mądrości i oddalenia od zwyczajności. Tyle
Nasze święto niepodległości… 11 listopada…
Po raz kolejny obchodzimy nasze święto niepodległości. Nastroje z powodu tego święta wśród Polaków były i są różne. Tradycję i cześć do tego święta wyniosłam
„Nie kłamstwa a prawda zabijanadzieję…”, ale „nasza nadzieja niech będzie większa od wszystkiego”
Wpadło mi w rękę kilka zapomnianych książek. Przeczytałam ponownie i jak to bywa po świeżej lekturze, zrodziły się refleksje. W !960 roku Jerzy Andrzejewski wydał